W FotoLotto! poprawnie tapetę dnia wybrali: basikp, tebum27 - Gratulujemy!
Tapeta dnia wybrana !! Wygrała tapeta Boże Narodzenie, Zima, Domy, Choinki, Wieża, Droga, Grafika [LINK], dodana przez majka1407 Gratulujemy!!
Komentarz dnia wybrany !! Wygrał komentarz [LINK], dodany przez ALDONA789 Gratulujemy!!
Użytkownicy ALDONA789, basikp wygrałi po 50 punktów w konkursie Użytkownik Online, Gratulujemy!!
Użytkownicy basikp wygrałi po 50 punktów w konkursie W samo południe, Gratulujemy!!
afrodyta39 |
Dodany:23-09-2011 00:42, wejść:16956 Życie nie jest niczym innym jak podróżą
pociągiem: składającą się z wsiadania i wysiadania, naszpikowanym
wypadkami, przyjemnymi niespodziankami oraz głębokimi smutkami. Rodząc się, wsiadamy do pociągu i znajdujemy tam osoby, z którymi myślimy być zawsze podczas naszej podróży: naszych rodziców. Niestety, prawda jest inna. Oni wysiadają na jakiejś stacji pozbawiając nas swojej czułości, przyjaźni i niezastąpionego towarzystwa. Jednak to nie przeszkadza, by wsiadły inne osoby, które staną się dla nas bardzo szczególne. Przybywają nasi bracia, przyjaciele i cudowne miłości. Wśród osób, które jadą tym pociągiem, będą takie, które robią sobie zwykłą przejażdżkę, takie, które wywołują w podróży tylko smutek... oraz takie, które krążąc po pociągu będą zawsze gotowe do pomocy potrzebującym. Wielu wysiadając pozostawi ciągłą tęsknotę... inni przejdą tak niezauważenie, że nie zdamy sobie sprawy, że zwolnili miejsce. Ciekawe jest, że niektórzy pasażerowie, którzy są przez nas najbardziej ukochani, zajmą miejsca w wagonach najbardziej oddalonych od naszego. Dlatego będziemy musieli przebyć drogę oddzielnie, bez nich. Oczywiście, nic nam nie przeszkadza, by w trakcie podróży porozglądać się - choć z trudnością - po naszym wagonie i dotrzeć do nich... Ale niestety, nie będziemy już mogli usiąść przy ich boku, ponieważ miejsce to będzie już zajęte przez inną osobę. Nieważne; ta podróż właśnie tak wygląda: pełna wyzwań, marzeń, fantazji, oczekiwań i pożegnań... Ale nigdy powrotów. A zatem, odbądźmy naszą podróż w możliwie najlepszy sposób. Próbujmy zawierać znajomości z każdym pasażerem szukając w każdym z nich ich najlepszych cech. Pamiętajmy, że zawsze w jakiejś chwili w podróży oni mogą bełkotać i prawdopodobnie będziemy musieli ich zrozumieć... Ponieważ nam również wiele razy będzie plątać się język i będzie ktoś, kto nas zrozumie. Wielka tajemnica na końcu polega na tym, że nigdy nie będziemy wiedzieć na jakiej stacji wysiadamy, ani gdzie wysiądą nasi towarzysze, ani nawet ten, który zajmuje miejsce przy naszym boku. Zastanawiam się, czy kiedy wysiądę z pociągu, poczuję nostalgię... Wierzę, że tak. Oddzielić się od niektórych przyjaciół, z którymi odbywałem podróż będzie bolesne. Pozwolić, by moje dzieci pozostały same, będzie bardzo smutne. Ale chwytam się nadziei, że kiedyś przybędę na stację główną i zobaczę jak przybywają z bagażem, którego nie posiadali przy wsiadaniu. Uszczęśliwi mnie myśl, że współpracowałem przy tym, by ich bagaż rósł i stawał się bardziej wartościowy. Mój przyjacielu, sprawmy, by nasz pobyt w tym pociągu był spokojny i wart starań. Róbmy tak, by gdy nadejdzie chwila wysiadania, na naszym pustym miejscu pozostała tęsknota i miłe wspomnienia dla tych, co kontynują podróż. Tobie, gdyż jesteś częścią mojego pociągu, życzę... Szczęśliwej podróży!!! |
elaroza |
Dodany:23-09-2011 00:53 Pięknie i mądrze powiedziane. |
annaspyrka |
Dodany:23-09-2011 01:09 Tego tu na tapeciarni brakowało życiowej refleksji gdzie poogląda sie super tapety samemu wrzuci pare i przeczyta coś tak wspaniałego! Afrodytko jeśli to możliwe pisz dalej ,we mnie znajdziesz a i na pewno nie tylko we mnie swoją fanke, często tu będe zaglądać, swoją drogą myślałas o tym aby ludziom w ten sposób pomagać czyli doradzać, jeśli nie pomyśl o tym! Pozdrawiam Ani. |
afrodyta39 |
Dodany:23-09-2011 01:22 Można znaleźć wielkie szczęście w dawaniu. Lecz nieustanne dawanie może wyczerpać serce i umysł. Naucz się brać choć trochę - choćby chwilę w ogrodzie, w galerii, w kawiarni. Doceń to. Pozwól, aby ptaki i żaby, dzieła sztuki, muzyka i książki, a także nie wymagający przyjaciele przywracali Ci siły. Ludzie potrzebują ciągłego odnawiania się. (Pam Brown) |
afrodyta39 |
Dodany:23-09-2011 01:24 Zachęcam Was do wpisywania wierszy,cytatów,opowiadań spokojnej nocy życzę wszystkim ! |
Valdis52 |
Dodany:23-09-2011 08:31 Z wielka przyjemnościa przeczytałem Twój tekst Afrodyto.
Wydaje mi się, że wiesz o czym piszesz i módlmy sie wszyscy
aby nie były to tylko pobożne życzenia i puste słowa.
Bardzo bym chciał aby świat był taki jak go opisujesz.
Pisz dalej ..... |
annaspyrka |
Dodany:23-09-2011 14:53 Też i tak jest żyć sie chce jak się to czyta zawsze rano tu zaglądam i co ciekawe kiedy mam zły dzień lub jeśli jest mi przykro to mi przywraca dobry chumor i pozwala marzyć! Nie potrafie wytłumaczyć dlaczego tak jest. Pisz dalej Afrodyto czekam na następne wpisy pozdrawiam Ani. |
afrodyta39 |
Dodany:23-09-2011 18:03 Widok z okna Było sobie kiedyś dwóch ciężko chorych mężczyzn, którzy dzielili niewielki pokoik w pewnym szpitalu. Pokój naprawdę mały, miał tylko jedno okno. Jeden z chorych, ten, którego łóżko znajdowało się naprzeciw okna, mógł codziennie po południu - w ramach leczenia - siadać na godzinę w swoim łóżku, co miało pomóc odprowadzić wydzielinę z płuc, czy coś takiego. Drugi mężczyzna musiał niestety cały czas leżeć. Tak wiec każdego popołudnia pierwszy z chorych siadał wsparty poduszkami naprzeciw okna i spędzał godzinę, opisując swemu towarzyszowi, co widzi za oknem. Najwyraźniej okno wychodziło na park. Był tam staw, a w nim kaczki i łabędzie. Dzieci rzucały im kawałki chleba albo puszczały łódki. Pod rozłożystymi koronami drzew spacerowali, trzymając się za ręce, zakochani; były kwiaty i trawniki, na których grywano w softball. A w tle, za drzewami, rozciągał się wspaniały widok na miasto. Mężczyzna, który nie mógł siadać i oglądać tego wszystkiego, słuchał łapczywie słów współtowarzysza, ciesząc się każdą minutą opowieści. Dowiadywał się, jak to jakieś dziecko nieomal wpadło do stawu i jak ślicznie wyglądały dziewczęta w letnich sukienkach. Odnosił wrażenie, że dzięki relacjom swego przyjaciela sam widzi dokładnie, co dzieje się za oknem. Któregoś popołudnia uderzyła go dziwna myśl: dlaczegóż to niby tylko tamten mężczyzna miałby rozkoszować się widokiem z okna? Czy i on nie miał prawa wyjrzeć na zewnątrz? Wstydził się swojej zazdrości, lecz im bardziej starał się o niej zapomnieć, tym większe dręczyło go pragnienie zmiany. Zrobiłby wszystko, byleby wyjrzeć przez to okno! I oto pewnej nocy, wpatrzony w sufit, usłyszał jak jego współtowarzysz budzi się i kaszląc i dusząc się, rozpaczliwie szuka przycisku, którym mógłby przywołać pielęgniarkę. Nie pomógł mu jednak, obserwował go tylko. Oddech tamtego biedaka wkrótce zamarł. Rano zabrano jego ciało. Odczekawszy nieco, by nie przekroczyć granic przyzwoitości, mężczyzna poprosił, by przeniesiono go do łóżka naprzeciw okna. Spełniono jego prośbę. Otulony pościelą, leżąc wygodnie, czekał aż wszyscy wyjdą. Potem podniósł się ciężko na łokciu i zaciskając z bólu zęby, zerknął przez okno. Za oknem była ściana. Mężczyzna spytał pielęgniarkę, co kierowało zmarłym żeby opisywać tak wspaniałe rzeczy przez okno. Pielęgniarka powiedziała, że człowiek ten był niewidomy i że nie mógł widzieć nawet ściany i podpowiedziała mu: "może chciał Pana podtrzymać na duchu?" Morał: Jest bardzo łatwo uczynić szczęśliwymi innych, nie ważne jaka jest twoja własna sytuacja |
afrodyta39 |
Dodany:23-09-2011 18:09 Te opowiadania dają wiele do myślenia........niestety w dzisiejszych czasach ludzie nie potrafią zatrzymać się na chwilę aby zastanowić nad tym jak postępują w życiu. |
beti0x |
Dodany:23-09-2011 18:23 Bardzo lubię czytać wiersze i naprawdę brakowało tutaj takich mądrych, życiowych prawd. Afrodyto jesteś wspaniałomyślna i wpisuj dalej, a i my może będziemy czasem dodawać jakiś wierszyk lub cytat |
beti0x |
Dodany:23-09-2011 19:29 Nakładam maskę, Nie muszę nikogo martwić Niech myślą, że jest dobrze. Mój tok myślenia Tok myślenia pesymisty, Codziennie tak dni mijają... Idąc do ludzi Przyklejam uśmiech, są tacy mili. Po co ich martwić, Niech myślą, że jest dobrze. Nie potrzebuję pocieszenia Tak właśnie myślę Na co dzień. Wracając do domu, Rozpaczam, Myśląc o przeszłości... Znajdując się w nowym miejscu Nic już nie będzie po staremu. Jednak jest ktoś Kto widzi tą rozpacz, Ten sztuczny uśmiech, Podchodzi Przytula Nie muszę nic mówić, On wie... Jedyne, co mogę zrobić To być wdzięczna Za takiego przyjaciela, Przytulić go I dać ponieść się emocjom. On to zrozumie, Może tak trwać Przyjmie ten ból Na siebie I zastąpi go szczęściem. Bo on wie, Co tak naprawdę czuję I wie jak zastąpić Wszystkie negatywne uczucia Tymi pozytywnymi. Wtedy znowu mogę Cieszyć się życiem, Uśmiechnąć się szczerze do ludzi, Odetchnąć głęboko I cieszyć, cieszyć się życiem... |
afrodyta39 |
Dodany:23-09-2011 19:40 Jeśli kiedyś zatęsknię. |
Anka01 |
Dodany:23-09-2011 20:11 Melancholijnie i refleksyjnie....,też napiszę. Jak dzień pogodny działa rozweselająco na człowieka,tak miło działa wesoło uśmiechnięte oblicze-prędzej otwiera się nasze serce i budzi zaufanie do człowieka wesołego niż ponurego./Weber/ . Pozdrawiam . |
karolla007 |
Dodany:23-09-2011 20:17 Gabriel Garcia MarquezJutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie.Thich Nhat HanhJesteśmy tak zajęci, iż z trudem znajdujemy czas, aby przyjrzeć się ludziom, których kochamy, nawet tym, którzy mieszkają z nami pod jednym dachem. Brakuje nam czasu, aby spojrzeć na siebie samego. Nawet jeśli mamy wolną chwilę, to i tak nie za bardzo wiemy, jak ją wykorzystać, aby dojść do ładu z samym sobą. Mamy setki sposobów na tracenie cennego czasu: włączamy telewizor, "wisimy" na telefonie albo wsiadamy do samochodu, aby dokądś pojechać. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do przebywania w swoim towarzystwie i postępujemy tak, jakbyśmy próbowali od siebie uciec. |
karolla007 |
Dodany:23-09-2011 20:22 Każdy człowiek jest jak książka, ma dobre strony, wystarczy tylko przekartkować te złe. To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia. Tu mam coś o psach: Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha cię więcej niż siebie samego. - Josh Billings Uśmiech psa znajduje się w jego ogonie. - W. Hugo Ratując jednego psa, nie zmienimy świata...ale świat zmieni się dla tego jednego psa. |
admin |
Dodany:23-09-2011 20:23 Może założyć kategorie na forum "ŻYCIOWE REFLEKSJE.... (OPOWIADANIA,CYTATY,WIERSZE)" ? |
karolla007 |
Dodany:23-09-2011 20:32 Może być |
beti0x |
Dodany:23-09-2011 20:58 No właśnie, chciałam już to zaproponować, może "Życiowe refleksje, przyjaźń, miłość..." czy coś takiego |
Anka01 |
Dodany:23-09-2011 21:19 Myślę,takie refleksyjne tematy ,wypowiedzi,przybliżą nas,pozwolą poznać bliżej osoby ukryte/?/za avart,user.Wszystkie tematy są ciekawe i zawsze ktoś odpowie.'' Lepiej pisać bez namysłu,niż namyślając się za mało.'' |
elaroza |
Dodany:24-09-2011 01:23 Popieram pomysł, bo każdy ma przecież coś ciekawego do powiedzenia. |
annaspyrka |
Dodany:24-09-2011 01:27 O kurcze ale niespodzianka admin a już myślałam że Ciebie tu nie spotkam! Masz racje załóz coś takiego jeśli to możliwe nawet jeśli dorzucisz sercowe i życiowe porady też nie będzie to zły pomysł!!! Dziewczyny jestem z wami ja nie potrafie może pisać tak jak wy ale powiem wam swoje spostrzeżenie,myślałam że polska to kraj szary i tak może gdzieś jest ale nie spodziewałam sie że właśnie tu spotkam ludzi tak bardzo wrażliwych,pisze to i płacze bo zdaje sobie sprawe że nigdy nie napije się z wami kawy nie uścisne ręki każdej z was z osobna Aniu Ty chyba wiesz o czym mówie to przykre ale ciesze się że jesteście. Afrodytko pisz dalej nie potrafie już sobie wyobrazić dnia bez Twoich refleksji,przekaz Twój jest bardzo kolorowy i mam wrażenie jak bym tam była. Adminku a czy dla takich osób nie ma medalu jak Afrodyta właśnie ze swoimi refleksjami, w oczach faceta napewno to wyglkąda może troche banalnie ale uwierz lub nie zresztą sam widzisz co przyciąga userki,co więcej to kącik relaksu ale i daje pożądnego kopa do dalszej pracy,podsumowując Admin to kieruje do Ciebie NIE MA TAKIEGO DRUGIEGO SERWISU JAK TWÓJ TERAZ! MOJE GRATULACJE!!!! I tak trzymaj.pozdrawiam Ani. |
afrodyta39 |
Dodany:24-09-2011 10:38 Aby być szczęśliwym, nie jest ważne, by wiele
posiadać. Istotnym jest, by mniej pożądać. Wielu myśli inaczej. Są niezadowoleni z tym co posiadają. Dlatego kupują kolejne rzeczy. Rzeczy, których tak naprawdę wcale nie potrzebują. Nie czyń tego!! Będziesz miał jedynie coraz to więcej niepotrzebnych przedmiotów i wcześniej czy później zauważysz, że to wszystko nie uczyniło cię jednak szczęśliwym. Bogaty i szczęśliwy nie jesteś wtedy, kiedy wiele posiadasz, lecz wyłącznie wówczas, gdy potrafisz obejść się bez wielu rzeczy. Szczęścia nie można kupić. Miłości doznaje się bezpłatnie. Bardziej niż pieniędzy potrzebujemy miłości, bo dzięki niej można być szczęśliwym. |
afrodyta39 |
Dodany:24-09-2011 10:49 To jest stara, indyjska TANTRA, która zawiera wiele ciekawych rad dotyczących naszego życia. Mój przyjaciel otworzył szufladkę w komodzie swojej żony i wyjął z niej mały pakiecik owinięty w bibułkę. To - powiedział - nie jest zwykłe zawiniątko - to jest bielizna osobista. Wyrzucił opakowanie ukrywające zawartość i przyjrzał się jedwabnej, wykończonej koronką bieliźnie. Kupiłem to jej, kiedy pierwszy raz pojechaliśmy do Nowego Yorku 9 lat temu, nigdy jej nie założyła czekała z tym na jakąś specjalną okazje! Więc dobrze - pomyślał dzisiaj zdarzyła się ta odpowiednia okazja. Zbliżył się do łóżka i ułożył bieliznę przy jej głowie, obok innych rzeczy. Niedługo będzie ją ubierać do trumny. Po krótkiej chorobie wczoraj zmarła. Potem patrząc się w moją stronę powiedział: Każdy dzień, który przeżywasz jest ta specjalna okazja! Nasze okazje już minęły. Nie warto było zostawiać wszystkiego na potem. Te słowa zapadły mi w pamięć, mam je ciągle na myśli - one zmieniły moje życie Teraz więcej czytam a mniej sprzątam. Siadam na tarasie i rozkoszuje się urodą okolicy bez poczucia winy, że nie wypieliłem ogródka. Spędzam więcej czasu z moimi bliskimi i przyjaciółmi, a mniej pracując. Zrozumiałem, że życie to ciągłość doświadczeń, które trzeba przeżywać w radości, a nie próbować je przetrwać lub ścierpieć. Już niczego nie odkładam na potem, piję codziennie z moich antycznych , kryształowych kieliszków. Zakładam nowe ubranie na zakupy w supersamie, jeżeli tylko zdecyduję, że mam na to ochotę. Nie zachowuję moich najlepszych perfum na specjalne imprezy tylko używam ich codziennie, kiedy pragnę poczuć je na sobie. Zdania zaczynające się od "pewnego dnia", "kiedyś" znikają z mojego słownika. Jeżeli coś jest warte zobaczenia, usłyszenia lub przeżycia, chcę to zobaczyć, usłyszeć i przeżyć teraz. Nie wiem co zrobiłaby żona mojego przyjaciela, gdyby wiedziała, że nie będzie jej tu dzisiaj między nami i przyjmujemy to z taką nieświadomą lekkością, mam nadzieję, że poszłaby zjeść do restauracji chińskiej - jej ulubionej. To te malutkie nie zrobione rzeczy najbardziej by mnie bolały gdybym wiedział, że moje godziny są już policzone. Byłbym niepocieszony i smutny, że nie mówiłem wystarczająco często moim braciom i dzieciom jak bardzo ich kocham. Od już i teraz nie staram się opóźnić, przeczekać ani wstrzymać niczego co mogłoby wprowadzić mnie w dobry humor, dać powód do radości i śmiechu, i każdego dnia powtarzam sobie, że dzień dzisiejszy jest wyjątkowy. Każdy dzień, każda godzina, każda minuta - nią jest!! Jeżeli jesteś zbyt zajęty, żeby poświęcić kilka minut na przeczytanie tej wiadomości i powiedziałeś sobie, że zrobisz to za jakiś czas - to znaczy, że szczęście jest daleko od Ciebie i być może nigdy do Ciebie nie przyjdzie. Ta Tantra przyszła z Indii. Bez względu czy jesteś przesądny czy nie, znajdź kilka chwil na jej przeczytanie. Zawiera pożyteczne wiadomości dla Twojej duszy. To jest TOTEM TANTRA NA SZCZĘŚCIE i w tej intencji ona powstała. Dawaj ludziom więcej niż mogliby się spodziewać i rób to z przyjemnością. Naucz się na pamięć Twojego ulubionego wiersza. Nie wierz we wszystko co usłyszysz, nie wydawaj wszystkiego co masz i nie śpij tyle ile byś pragnął. Kiedy mówisz "kocham" mów to na serio. Kiedy mówisz "przykro mi" patrz w oczy rozmówcy. Ożeń się nie wcześniej niż po 6-ciu miesiącach narzeczeństwa. Uwierz w miłość od pierwszego spojrzenia - zapamiętaj to sobie... jak już mówiłem wystarczy tylko chwila. Nigdy sobie nie żartuj ze snów innych ludzi. Kochaj głęboko i z pasją, możesz zostać zraniony ale to jedyny sposób na spełnioną egzystencję. W przypadku nieporozumień bądź lojalny, nie obrażaj. Nie oceniaj innych poprzez pryzmat członków ich rodzin. Mów wolno, ale myśl szybko. Jeżeli ktoś zadaje Ci pytanie, na które nie chcesz odpowiedzieć, uśmiechnij się i spytaj " Dlaczego chcesz to wiedzieć?" Zapamiętaj, że wielka miłość i największe sukcesy są obłożone dużym ryzykiem. Zadzwoń do mamy. Powiedz "na zdrowie" kiedy ktoś kichnie. Kiedy ponosisz porażkę, nie zapomnij tej lekcji. Zawsze pamiętaj o szacunku do siebie samego, do innych i odpowiedzialności za własne czyny. Nie pozwól by nieistotna sprzeczka popsuła ważna przyjaźń. Jeżeli zorientowałeś się, że popełniłeś błąd natychmiast go napraw. Uśmiechnij się odbierając telefon, ten kto do Ciebie dzwoni usłyszy to w Twoim głosie. Zwiąż się z kobietą/mężczyzną, z którym lubisz rozmawiać, na starość umiejętność konwersacji będzie tą najważniejszą. Spędzaj trochę czasu w samotności. Otwórz się na zmiany, ale nie rezygnuj całkowicie z twoich przekonań. Pamiętaj, że milczenie czasami jest najlepszą odpowiedzią. Więcej czytaj, a mniej oglądaj TV. Żyj dobrze i honorowo, później kiedy będziesz starszy, spojrzenie w przeszłość pokaże Ci w jaki sposób możesz cieszyć się nim po raz wtóry. Miej wiarę w Boga, ale dobrze zamykaj swój samochód. W domu atmosfera miłości jest bardzo ważna, rób wszystko by wykreować wokół Ciebie harmonię i spokój. W przypadku nieporozumień z bliskimi niech przeważają względy obecnej sytuacji. Nie grzeb się z rozczarowaniem w przeszłości. Czytaj między wierszami. Dziel się Twoimi znajomościami ze znajomymi to sposób na nieśmiertelność. Bądź dobry dla planety. Módl się. W modlitwie jest zamknięta niewyobrażalna moc. Pozwól by okazywano Ci sympatię bez ucinania krótko tego tematu. Nie wtrącaj się do innych. Nie wierz kobiecie/mężczyźnie, który całuje Cię nie zamykając oczy. Raz na rok odwiedź miejsce, którego jeszcze nie znasz. Jeżeli dużo zarabiasz pomóż innym dopóki możesz, to jest największa satysfakcja z posiadania szczęścia. Pamiętaj, że niespełnienie marzeń bywa czasami łutem szczęścia. Naucz się wszystkich reguł, żeby potem którąś pominąć. Pamiętaj, że najlepszy jest związek w którym miłość między dwojgiem ludzi przewyższa chęć dominacji. Oceniaj swój sukces i pamiętaj jak wiele wyrzeczeń poniosłeś żeby go odnieść. Chwytaj miłość i jedzenie bez zachłanności. Życzę Wam wszystkim miłego weekendu |
annaspyrka |
Dodany:24-09-2011 16:02 Kurcze nie mam słow,nie będe sie powtarzać dodam tylko Afrodytko skąd wiedziałaś? Czy wy kochani którzy to czytacie też macie podobne wrażenia jakby o was pisano? Wyciskasz mnie jak cytryne łzy płyną dalej po policzkach ale to łzy szczęścia że z drugiej strony monitora jest ktoś kto Cie zrozumie,kto nie wyśmieje a gdy jest Ci smutno jest serwis www.tapeciarnia.pl a w nim Afrodyta która zawsze znajdzie chwile aby Ci przekazac dobrą energie! Ja również wszystkim życze miłego weekendu! Szkoda że nie ma TRANSLATORA BO JUŻ BYM LECIAŁA Z AUTOPROMOCJĄ TU W USA!! Pozdrawiam Ani. |
afrodyta39 |
Dodany:24-09-2011 16:35 Dziękuję Ci Aniu za ciepłe słowa.Gdyby tak każdy z nas zastanowił się nad tym co powyżej jest napisane i spróbowałby zrobić coś dla kogoś innego nie dla siebie .........tak bezinteresownie to życie byłoby łatwiejsze. |
Anka01 |
Dodany:24-09-2011 18:03 Tak,tak w życiu są ważne tylko chwile.Marzena ,też tak myślę,ale młodzi ludzie -refleksyjni?Raczej trzeba dużo przeżyć złego i dobrego ,żeby docenić to o czym piszesz. Ani,nie płacz tyle!!!!!ponieważ cię rozumiem ,jest ci często smutno,ale masz nadzieję,że będzie fajnie i jest fajnie teraz .''nie rycz mała nie rycz...'' ,a może kiedyś wypijemy ....piwo? Dziewczyny jest słoneczko, żółte liście,cieplutko ,zapraszam na spacer w plener jesienny.Jutro idę powłóczyć się z przyjaciółką,która przyleciała z Paryża w odwiedziny. ''Człowiek jest kowalem własnego szczęścia.Pewnie dlatego tak często znajdujemy się między młotem a kowadłem.''Pozdrawiam . |
annaspyrka |
Dodany:24-09-2011 18:10 Nie dziękuj, nie masz za co, to prawda! Ci co mnie znają wiedzą że jestem bardzo wrażliwa ale i też wole gorzką prawde niż słodkie kłamstwo.,co nie znaczy że pozwole sobie garnki na głowie tłuc. Prawdą jest też to że dawanie to straszna frajda właśnie tak bez interesownie, sory ale poprwcie mnie jeśli się mylę, naród polski jeszcze musi do tego dorosnąć, za dużo w nim zawiści i zazdrości to nie tak łatwo jest wykorzenić. A takich ludzi jak Afrodyta i jej podobnych jest bardzo nie wiele a gdy sie je już spotyka należy je oprawić w wate jak porcelanowe laleczki i postawić w kąciku żeby się nie stłukły wtedy będą dłużej z nami. Kochani gorące pozdro i cieplutkie buziaczki Ani... |
afrodyta39 |
Dodany:24-09-2011 18:18 Anka01 ,ale czyja to wina ,że młodzi ludzie nie są refleksyjni... ? Jak sięgam pamięcią zawsze byłam refleksyjna a byłam wtedy młoda,więc to chyba też wynosi się z domu jak nas wychowano ,co nam rodzice przekazali,na co zwracali uwagę itp. |
elaroza |
Dodany:24-09-2011 18:24 Tak jak inni dokładam swoją cegiełkę do przemyślenia. Dekalog serdeczności
gdy czynią oni wszystko, by to ukryć.
|
kolegon45 |
Dodany:24-09-2011 19:48 Każde nieszczęście, widziane z zewnątrz, wydaje się znikome bądź
niezrozumiałe. Tę właśnie perspektywę trzeba przyjąć, jeśli chce się
znieść życie. |
Valdis52 |
Dodany:24-09-2011 20:32 Przeczytałem raz - to mało.
Muszę poczytać jeszcze.
To działa jak tabletka na bolący ząb.
Robi się jakoś łatwiej i weselej - Dziękuję. |
afrodyta39 |
Dodany:25-09-2011 11:44 Posłanie do nadwrażliwych Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi bądźcie pozdrowieni. Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi za wasz lęk przed absurdem istnienia i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego, za nieprzystosowanie do tego co jest a przystosowanie do tego co być powinno za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane ukryte w was. Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi za waszą twórczość i ekstazę za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami. Bądźcie pozdrowieni za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane - (niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli poznać wielkości tych, co przyjdą po was) za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować że jesteście leczeni zamiast leczyć świat za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę za niezwykłość i samotność waszych dróg bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi. |
afrodyta39 |
Dodany:25-09-2011 11:57 Waldek a to dla Ciebie abyś nie tracił nadziei. P a m i ę ć Przeszukiwałem wczoraj zakamarki mojej pamięci.
Otwierałem kolejne szuflady wspomnień i starałem się odnaleźć zdarzenia
zarchiwizowane pod hasłem "kobieta". |
NovaGT |
Dodany:25-09-2011 14:03 Widzę, że powstał ciekawy kącik. Wybaczcie za brak 100% optymizmu. Gdzie zgubiłaś swoje marzenia? Gdzie zostawiłaś swe serce? A twa dusza gdzie znalazła swój kąt? Gdzie Twe skrzydła? Gdzie to radosne spojrzenie... Delikatny uśmiech? Gdzie jesteś cała promieniejąca Ty? Twierdzisz, że zabili Cię ludzie Zniszczyli marzenia Wyrwali serce z białej piersi... nadal biło Widziałaś jak krwawiło, czułaś ból Twa dusza.. spadła na samo dno i jest teraz czarna jak noc Nie chciała już być czysta... nie chciała Ciebie Twoje skrzydła połamali... Było im mało... odcięli je byś wiedziała czym jest cierpienie Spojrzenie... iskry zgasły Nie chcesz widzieć... wolisz stracić wzrok Twoje krwawe łzy wyznaczają ślady kolejnych niepowodzeń Uśmiech zgasł tego samego dnia gdy zgasł płomień wiary i nadziei Aniele drogi gdzie ten Twój cały czar? Gdzie Twój blask? Błagam nie umieraj... Nie daj się zniszczyć... Nie dawaj satysfakcji... Odrodź się jak zawsze... podnieś z upadku Bądź silna i walcz Nawet teraz gdy cierpisz Bądź |
afrodyta39 |
Dodany:25-09-2011 14:56 Ty sam jesteś tym człowiekiem. W sprawie szczęścia ogromne, a nawet największe znaczenie ma fakt, by dobrze czuć się we własnej skórze. Aby być szczęśliwym, musisz być wolnym. Wolnym także od patrzenia i myślenia wyłącznie o sobie, od chorobliwego przewrażliwienia, od niecierpliwości i pożądania. Najlepszym nauczycielem jest zwyczajne, codzienne życie. Długie monotonne godziny, ciągle ta sama męcząca praca, nieporozumienia i rozczarowania, choroby i kłopoty, nie spełnione marzenia i nieuniknione starcia. Wszystko to oszlifuje cię niczym diament. Pod warunkiem, że potrafisz pogodzić się z tym. Czasami jest to bolesne, ale nie ma innej drogi do prawdziwego szczęścia. Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas dwóch różnych ludzi. Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy. W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność. Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie. |
NovaGT |
Dodany:25-09-2011 15:03 Kim ja jestem? A raczej czym? Formą zakładu? Wyzwaniem? Nagrodą? A może nagrodą jest moje serce a raczej fakt, że kolejny raz je złamano Może... A może fakt, że wreszcie będzie to ostatni bolesny krok do odejścia w ciszę? Kochaj życie bo nie wiesz co Cię czeka Kochaj cierpienie bo ono uświadamia Kochaj przyjaciół, którzy bolesną prawdę potrafią powiedzieć Kochaj wszystko bo tylko tyle masz i na to Cię stać Kochaj... bo do tego jesteś stworzona Ostatni raz odetnij skrzydła i oddaj serce innym Bądź wszystkim co mogą tylko chcieć Służ im i bądź w potrzebie Twoje zadanie... Ostatnie... bo na więcej nie masz sił Za dużo tego bólu I teraz wiesz dlaczego Bóg Ci nie chciał tego pokazać Chronił Cię a Ty nie wierzyłaś Teraz wiesz i cierpisz Kolejny raz Ostatni |
Valdis52 |
Dodany:25-09-2011 20:50 Dzięki Afrodyto za dedykację
W moim życiu nie ma już miejsca na nowe szuflady.
Po 36 latach nie byłbym w stanie zostawić tej co mam i otworzyć nowej.
Do wszystkich - zamykając i otwierając szufladę uważajcie na palce.
W tym przypadku nie ma litości. |
beti0x |
Dodany:25-09-2011 22:06 My, kobiety - jakie jesteśmy... (prośba do mężczyzn) My nie pragniemy niczego Poza pewnością, że kochacie. Nie oczekujemy pęku Krwistoczerwonych róż, Pluszowych misiów. Chcemy łez szczęścia, Przyspieszonego tętna, Pewnego schronienia W domu z waszych ramion. My nie pragniemy niczego Poza pewnością, że zrozumiecie. Przyjdźcie tak zwyczajnie I zapłaczcie razem z nami Na marnym romansidle. Wsłuchajcie się w śpiew ptaka Z parapetu szarego blokowiska. Upajajcie się zapachem kawy W tęczowym łóżku sennych marzeń. My nie pragniemy niczego Poza pewnością, że będziecie. Nie odchodźcie Mimo niepogody. Nie opuszczajcie, Kiedy stoimy nad przepaścią, Mamy swe humory, Rzucamy talerzami w kuchenną ścianę. Zostańcie łamiąc zasady Zdrowego rozsądku. Kochajcie, zrozumcie i bądźcie. Tak po ludzku, Tak po prostu, Tak na zawsze. Po prostu... bądźcie. |
afrodyta39 |
Dodany:26-09-2011 23:14 "Rzeczy nie zawsze są takie jak się nam wydają" Dwaj podróżujący aniołowie zatrzymali się, aby spędzić noc w domu bogatej rodziny. Rodzina odmówiła noclegu w gościnnym pokoju swojej rezydencji. Dano aniołom miejsce w zimnej piwnicy. Kiedy już przygotowali sobie posłanie na twardej podłodze, starszy anioł zobaczył dziurę w ścianie i ją zreperował. Kiedy młodszy anioł zapytał dlaczego to zrobił, starszy odpowiedział: „Rzeczy nie zawsze są takie jak się wydają”. Następnej nocy aniołom przyszło nocować w bardzo biednym domu gościnnego farmera i jego żony. Po podzieleniu się niewielką ilością jedzenia małżeństwo pozwoliło aniołom spać w ich łóżku, gdzie mogli wygodnie odpocząć. Kiedy wzeszło słońce następnego dnia aniołowie zobaczyli małżeństwo farmerów we łzach. Ich jedyna krowa, której mleko było jedynym źródłem utrzymania, leżała martwa na polu. Młodszy anioł był wzburzony i zapytał starszego anioła: „Jak mogłeś na to pozwolić!? Pierwszy mężczyzna miał wszystko, a ty mu pomogłeś” biadolił. „Ta druga rodzina miała mało, ale chętnie podzieliła się wszystkim, a ty pozwoliłeś ich krowie zdechnąć!” „Rzeczy nie zawsze są takie jak się nam wydają” odpowiedział starszy anioł. „Kiedy byliśmy w piwnicy rezydencji zauważyłem, że w tej dziurze w ścianie schowane było złoto. Jego właściciel był tak obsesyjnie chciwy i niechętny by dzielić się swoją fortuną więc zreperowałem ścianę tak by nie mógł znaleźć schowka. Wtedy, kiedy spaliśmy w łóżku farmera, przyszedł anioł śmierci po jego żonę. Ja dałem mu w zamian krowę. Rzeczy nie zawsze są takie jak się wydają.” Czasami dzieje się dokładnie tak, kiedy rzeczy nie idą po naszej myśli. Tak jest z losem, musisz zaufać, że wszystko co cię spotyka jest zawsze dla twojego najwyższego dobra. Często możesz się o tym przekonać dopiero po pewnym czasie. |
afrodyta39 |
Dodany:26-09-2011 23:16 Pewnego dnia osioł farmera wpadł do głębokiej studni.Zwierzę krzyczało żałośnie godzinami, podczas gdy farmer zastanawiał się, co zrobić. W końcu zdecydował: zwierzę i tak jest stare, a studnię i tak trzeba już zasypać. Nie warto więc wyciągać z niej osła.Zwołał wszystkich swoich sąsiadów do pomocy.Wzięli łopaty i zaczęli zasypywać studnię śmieciami i ziemią.Początkowo osioł zaczął krzyczeć przerażony.Nagle, ku zdumieniu wszystkich, uspokoił się.Kilka łopat później farmer zajrzał do studni i zdumiał się tym, co ujrzał: za każdym razem, kiedy kolejna porcja śmieci spadała na ośli grzbiet, ten robił coś niesamowitego, otrząsał się i wspinał o krok ku górze.W miarę, jak sąsiedzi farmera sypali śmieci i ziemię na zwierzę, ono otrzepywało się i wspinało o kolejny krok.Niebawem, wszyscy ze zdumieniem zobaczyli, jak osioł przekracza wrąb studni i szczęśliwy oddala się truchtem. Życie będzie zasypywać Was śmieciami, każdym rodzajem brudów.I jest tylko jeden sposób, żeby wydostać się z dołka.Po prostu trzeba otrząsnąć się i zrobić krok w górę.Każdy taki strząśnięty kłopot, to jeden stopień ku wolności.Możemy wydostać się z najgłębszych tarapatów, jeśli się nie zatrzymamy, jeśli się nie poddamy! Otrząśnij się więc i wejdź na kolejny stopień |
annaspyrka |
Dodany:26-09-2011 23:57 Ta droga jest bardzo kręta i cięzka ale wato ją pokonać, wiem coś o tym. Pozdrawiam was wzystkich bardzo cieplutko i do miłego.Ani. |
Valdis52 |
Dodany:27-09-2011 17:18 Pytanie w związku z prośbą do mężcyzn :
"Kiedy stoimy nad przepaścią,
Mamy swe humory, Rzucamy talerzami w kuchenną ścianę. Zostańcie łamiąc zasady Zdrowego rozsądku." Czy to działa w obydwie strony ? Popatrz, ten fragment wyjęty z wiersza może dotyczyć każdego - także faceta.
Czy będziecie szanować głupca co za nic ma zdrowy rozsądek ?
Przecież kobieta chce mieć partnera co twardo stoi na ziemi i zasady zdrowego rozsadku sa dla niego jedynymi drogowskazami. A może wolicie faceta chorągiewkę. Naiwniaka podatnego na powiewy wiaterku
" kobiecych sposobów" w których humory to jedna z podstawowych broni.
Poezja jest piękna ale stoi często bardzo daleko od życia i umiejętnie użyta
wspaniale mydli oczy.
|
afrodyta39 |
Dodany:27-09-2011 23:35 Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.Przed kilku laty była sobie fabryka, która produkowała misie. Każdy z nich był inny, ale każdy taksamo śliczny i milutki. Małe dzieci uwielbiały te misie, rodzice kupowali im je na urodziny, imieniny i Gwiazdkę. Każde dziecko od razu umiało pokochać swojego misia i uważało go za swojego największego przyjaciela. Tylko jeden misio był nieudany. Został uszyty z samych resztek materiału. Miał jedno uszko różowe, drugie zielone, tułów w kwiatki, nóżki w kratkę. Nosek zamiast czarnego wyszedł niebieski, a oczy, robione już z ostatnich skrawków, były żółte. Misio ten był bardzo miły w dotyku. Cieplutki i aksamitny, ale nikt tego nie widział, bo nikt nawet nie brał go do ręki. Biedny Brzydki Misio widział, jak jego koledzy szybko opuszczają sklepowe półki i trafiają do wesołych, uśmiechniętych dzieci, które bardzo je kochają. Sam stał samotny, już troszkę zakurzony i myślał sobie: To nic, że mnie nikt nie chce. Najważniejsze, że moi koledzy trafiają w dobre ręce. Minęła kolejna Gwiazdka i misia nadal nikt nie kupował, aż pewnego dnia do sklepu weszła mała, może sześcioletnia dziewczynka. Miała na nosie ciemne okulary, chociaż tego dnia wcale nie było słońca, a w rączce białą, plastikową laseczkę, chociaż wcale nie była staruszką. Weszła do sklepu ze swoją mamą. Poprosiły o misie. Dziewczynka była niewidoma. Nic nie widziała. Nie znała ani kolorów, ani nigdy nie widziała tęczy, nie umiała sobie wyobrazić lecących w powietrzu ptaków, ale za to wszystko umiała zobaczyć rączkami. Wzięła do rączki najpierw bielusieńkiego misia. Najładniejszego ze wszystkich. Pomacała jego odstające uszka, dotknęła łebka ; I wzięła następnego, szarego. Ten też nie przypadł jej do gustu, bo miał troszkę ostre zakończenia łapek. Na samym końcu ekspedientka położyła Brzydkiego Misia, bo i tak nie liczyła, że kiedyś ktoś go kupi. - To ten mamusiu! - krzyknęła głośno dziewczynka - To jest mój misio. Mój piękny kochany misiaczek - i z całej siły go przytuliła, a potem pocałowała w brzydki, niebieski nosek. Od tej pory dziewczynka i misio nie rozstawali się nigdy. Na leżakowaniu spali pod jedną kołderką, u dentysty dziewczynka ściskała jego łapki, a kiedy trudno jej było coś zrobić, zawsze pytała o radę swojego przyjaciela. Inne dzieci śmiały się, kiedy widziały, jakiego brzydala ze sobą nosi. Ale dziewczynka każdemu proponowała, żeby wziął misia do ręki. I wtedy działo się coś dziwnego. Przestawał wydawać się brzydki. Wszystkie dzieci zazdrościły dziewczynce. Pytały ją często skąd wiedziała, że ten misio jest taki cudowny, tak kochany. Przecież nie mogła tego zobaczyć, bo jest niewidoma. A ona zawsze im odpowiadała: - Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. |
afrodyta39 |
Dodany:28-09-2011 09:47 MYŚL DNIA : Mój anioł jest na urlopie, inni są po za zasięgiem, a reszta skrzydlatych jest zbyt zajęta. Pi. . . . .ę, do tego z rogami nie dzwonię... |
afrodyta39 |
Dodany:28-09-2011 09:53 uwaga: w poniższym tekście znajdziecie brzydkie słowa sorry,ale warto przeczytać aby się choć troszeczkę pośmiać Bajka o Bieszczadach 12 sierpnia Przeprowadziliśmy się do naszego nowego domu w Bieszczadach. Boże jak tu pięknie! Drzewa wokół wyglądają tak majestatycznie. Wprost nie mogę się doczekać, kiedy pokryją się śniegiem. 14 października Bieszczady są najpiękniejszym miejscem na ziemi! Wszystkie liście zmieniły kolory - tonacje pomarańczowe i czerwone. Pojechałem na przejażdżkę po okolicy i zobaczyłem kilka jeleni. Jakie wspaniałe! Jestem pewien, że to najpiękniejsze zwierzęta na ziemi. Tutaj jest jak w raju. Boże, jak mi się tu podoba! 11 listopada Wkrótce zaczyna się sezon polowań. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś może chcieć zabić coś tak wspaniałego, jak jeleń! Mam nadzieję, że wreszcie spadnie śnieg. 2 grudnia Ostatniej nocy wreszcie spadł śnieg. Obudziłem się i wszystko było przykryte białą kołdra. Widok jak pocztówki bożonarodzeniowej! Wyszliśmy na zewnątrz, odgarnęliśmy śnieg ze schodów i odśnieżyliśmy drogę dojazdową. Zrobiliśmy sobie świetną bitwę śnieżną (wygrałem), a potem przyjechał pług śnieżny, zasypał to co odśnieżyliśmy i znowu musieliśmy odśnieżyć drogę dojazdową. Kocham Bieszczady! 12 grudnia Zeszłej nocy znowu spadł śnieg. Jest pięknie! Pług śnieżny znowu powtórzył dowcip z drogą dojazdową. Po prostu kocham to miejsce. 19 grudnia Kolejny śnieg spadł zeszłej nocy. Ze względu na nieprzejezdną drogę dojazdową nie dojechałem do pracy. Jestem kompletnie wykończony odśnieżaniem. Pieprzony pług śnieżny. 22 grudnia Zeszłej nocy napadało jeszcze więcej tych białych gówien. Całe dłonie mam w pęcherzach od łopaty. Jestem przekonany, że pług śnieżny czeka tuz za rogiem, dopóki nie odśnieżę drogi dojazdowej. Skurwysyn! 25 grudnia Wesołych Pierdolonych Świąt! Jeszcze więcej gównianego śniegu. Jak kiedyś wpadnie mi w ręce ten skurwysyn od pługu śnieżnego... przysięgam - zabiję!! Nie rozumiem, dlaczego nie posypią drogi solą, żeby rozpuściła to gówno. 27 grudnia Znowu to białe kurestwo spadło w nocy. Przez trzy dni nie wytknąłem nosa, z wyjątkiem odśnieżania drogi dojazdowej za każdym razem, kiedy przejechał pług. Nigdzie nie mogę dojechać. Samochód jest pogrzebany pod górą białego gówna. Meteorolog znowu zapowiadał dwadzieścia pięć centymetrów tej nocy. Możecie sobie wyobrazić, ile to oznacza łopat pełnych śniegu? 28 grudnia Meteorolog się mylił! Tym razem napadało osiemdziesiąt pięć centymetrów tego białego kurestwa. Teraz to nie odtaje nawet do lata! Pług śnieżny ugrzązł w zaspie a ten chuj przyszedł pożyczyć ode mnie łopatę! Powiedziałem mu, że sześć już połamałem kiedy odgarniałem to gówno z mojej drogi dojazdowej, a potem ostatnią rozpierdoliłem o jego zakuty łeb. 4 stycznia Wreszcie wydostałem się z domu. Pojechałem do sklepu kupić coś do jedzenia i kiedy wracałem, pod samochód wpadł mi pierdolony jeleń i całkiem go rozjebał. Narobił szkód na trzy tysiące. Powinni powystrzelać te skurwysyńskie jelenie. Że też myśliwi nie rozwalili wszystkich w sezonie! 3 maja Zawiozłem samochód do warsztatu w mieście. Nie uwierzycie, jak zardzewiał od tej jebanej soli, którą posypują drogi... 18 maja Przeprowadziłem się z powrotem do miasta. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ktoś kto ma odrobinę zdrowego rozsądku może zamieszkać na jakimś zadupiu w Bieszczadach? |
afrodyta39 |
Dodany:30-09-2011 21:13 Przeczytaj tę historię. Wczuj się w nią mocno. I wtedy zadecyduj jak zaczniesz jutrzejszy dzień... . Michał jest takim człowiekiem, za którym raczej się nie przepada. Jest zawsze w dobrym humorze i zawsze ma coś pozytywnego do powiedzenia. Zapytany jak się czuje odpowiedziałby: "Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał!". Był naturalnym motywatorem. Jeśli jakiś pracownik miał zły dzień, Michał zawsze radził mu jak znaleźć pozytywną stronę tej sytuacji. Widząc to, bardzo mnie to zaciekawiło. Pewnego dnia podszedłem więc do Michała i spytałem go: "Nie rozumiem. Nie można być tak pozytywną osobą przez cały czas. Jak ty to robisz?" Michał odpowiedział: "Każdego ranka gdy się budzę mówię sobie - "Michał, masz dzisiaj dwie możliwości - możesz mieć dobry humor albo możesz mieć zły humor". I wtedy wybieram dobry humor. Za każdym razem gdy wydarza się coś niedobrego, mogę wybrać albo bycie ofiarą albo wyciągnąć z tego jakąś lekcję dla siebie. I wybieram wyciągnięcie lekcji. Za każdym razem gdy przychodzi ktoś do mnie ponarzekać, mogę wybrać zgodzenie się z nim albo pokazanie mu pozytywnej strony życia. I wtedy wybieram pokazanie mu tej pozytywnej strony." "Zaraz, to nie jest takie proste!" - zaprotestowałem. "Ależ tak, to właśnie takie jest." - odpowiedział Michał. "Życie polega na wyborach. Każda sytuacja jest wyborem. Ty sam wybierasz jak zareagujesz na daną sytuację. Ty wybierasz, jaki wpływ mają ludzie na twoje samopoczucie. To ty wybierasz bycie w dobrym albo złym humorze. Mówiąc krótko - to twój wybór, jak wygląda twoje życie. " Zapamiętałem, co powiedział mi wtedy Michał. Krótko potem opuściłem firmę, w której wtedy pracowałem i otworzyłem swoją własną. Straciliśmy kontakt ze sobą, ale często przypominałem sobie Michała, gdy dokonywałem wyborów w moim życiu, zamiast tylko reagować na zmiany sytuacji. Kilka lat później dowiedziałem się, że Michał miał poważny wypadek. Spadł z rusztowania z wysokości prawie 20 metrów. Po 18-godzinnej operacji i wielu tygodniach rehabilitacji Michał został zwolniony ze szpitala z wszczepionymi w plecy metalowymi prętami. Spotkałem się z nim około 6 miesięcy po wypadku. Kiedy spytałem jak się czuje odpowiedział: "Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał! Chcesz zobaczyć moje blizny?" Nie chciałem, ale zapytałem o czym myślał w chwili wypadku. "Pierwsze, co mi przyszło do głowy to moja córka, która niedługo miała się urodzić." - odpowiedział Michał. "Później, gdy już leżałem na ziemi, pomyślałem sobie, że mam dwie możliwości: mogę wybrać - żyć albo umrzeć. Wybrałem życie." "Nie byłeś przerażony? Nie straciłeś przytomności?" - spytałem. Michał kontynuował: "Moi znajomi byli wspaniali. Mówili mi, że wszystko będzie dobrze. Aż do momentu, kiedy zawieźli mnie do szpitala i zobaczyłem twarze lekarzy i pielęgniarek - wtedy naprawdę się przeraziłem. W ich oczach wyczytałem - "ten facet już nie żyje". Wiedziałem, że muszę coś zrobić." "I co zrobiłeś?" - spytałem. "Była tam taka duża, tęga pielęgniarka wykrzykująca różne pytania do mnie." - opowiadał dalej Michał. "Spytała, czy jestem na coś uczulony. "Tak" - odpowiedziałem. Lekarze i pielęgniarki przestali pracować, czekając na moją odpowiedź. Wziąłem głęboki oddech i krzyknąłem "Grawitację". Oni zaśmiali się, a ja powiedziałem - "Wybieram życie" Operujcie mnie jak żywego, a nie jak martwego." Michał przeżył dzięki umiejętnościom lekarzy, ale również dzięki swojej niesamowitej postawie. Nauczyłem się od niego, że codziennie możemy żyć pełnym życiem. To nasz wybór. Postawa jest wszystkim. |
afrodyta39 |
Dodany:06-10-2011 17:42 EMPATIA Moi teściowie właśnie odbyli męczącą podróż do Nowego Jorku po wakacjach na Florydzie. - Pierwszy raz samochód zepsuł się, gdy byliśmy gdzieś w Karolinie Północnej - opowiadała mi teściowa przez telefon. - Naprawiliśmy go, po czym nawalił nam znowu w Delaware. Jednak najgorsze ze wszystkiego było to, co przytrafiło się nam na moście Yerrazano w godzinach szczytu. Myślałam wtedy, że już nigdy nie uda nam się dotrzeć do domu. - To brzmi rzeczywiście okropnie - użaliłam się nad nią, gotowa natychmiast opowiedzieć jej w zamian swoją straszliwą historie o samochodzie, który wysiadł mi o wpół do dziesiątej wieczorem na puściuteńkim parkingu centrum handlowego. Ktoś jednak zapukał do drzwi mieszkania teściowej, musiała więc kończyć rozmowę. - Dziękuję ci za to, że mnie wysłuchałaś -- dodała na do widzenia. - Jednak najbardziej jestem ci wdzięczna, że nie opowiedziałaś mi swojej najgorszej przygody z samochodem. Czerwona ze wstydu odwiesiłam słuchawkę. Przez wiele kolejnych dni myślałam nad mądrością jej pożegnalnych słów. Nie potrafię zliczyć, ile razy, gdy zaczynałam na coś narzekać - na kłótnie z synem, zawodowe rozczarowania lub nawet problemy z samochodem - moja przyjaciółka natychmiast wtrącała: "To dokładnie jak u mnie". I nagle rozmawiałyśmy już tylko o jej niewdzięcznym dziecku, jej beznadziejnym szefie, jej cieknącym przewodzie paliwowym. Mnie zaś pozostawało tylko kiwać głową w odpowiednich momentach, zastanawiając się, czy wszyscy nie cierpimy na przykry przypadek zaburzeń wyrażających się w niezdolności okazywania innym uwagi. Oczywiście nie ma nic bardziej naturalnego niż chęć pocieszenia wyczerpanej nerwowo przyjaciółki zapewnieniami, że nie ona jedna znalazła się w trudnej sytuacji. Jednak katastrofy życiowe są podobne do siebie jedynie z daleka. Mąż Twojej przyjaciółki mógł stracić pracę tak jak Twój, ale nie ma dwóch rodzin, które miałyby identyczne konta w banku czy plany awaryjne. Mówienie "doskonale cię rozumiem" może stanowić preludium do udzielenia rady: "Ja w podobnej sytuacji postąpiłam tak a tak i Ty powinnaś zrobić to samo". Jednak gdy podróż do jakiegoś miejsca trwa trzykrotnie dłużej niż powinna albo Twoje dziecko dostaje wysokiej gorączki w środku nocy, czy naprawdę chcesz słyszeć, jak Twoja przyjaciółka poradziła sobie z podobną sytuacją? Gdy znajdujemy się w dołku psychicznym albo szalejemy ze szczęścia wszyscy marzymy, by znaleźć przyjaciela, który sprawia wrażenie, że ma dość czasu, by nas spokojnie wysłuchać. Ta umiejętność bycia z kimś, dzielenia jego bólu lub szczęścia jest podstawą prawdziwej empatii. Na szczęście tej empatii bardzo łatwo się nauczyć. Na przykład, od tamtej rozmowy z moją teściową tłumię w zarodku impuls przerwania przyjaciółce, która mi się zwierza. Uczę się zwracać uwagę na zachowanie drugiej osoby, na język ciała, wyraz twarzy, ton głosu i to, co zostało niedopowiedziane. Potrafię też łatwiej rozpoznać i docenić empatię, gdy to ja z niej korzystam. Pewnego dnia zadzwoniłam do przyjaciółki, by poskarżyć się, że jestem zdenerwowana i nie potrafię się skoncentrować. - Chcesz o tym pogadać? - spytała. Przez długą chwilę mówiłam bez ładu i składu. W końcu podziękowałam jej za to, że mnie wysłuchała i zapytałam, jak ona się czuje. - O mnie możemy porozmawiać jutro - powiedziała. I to właśnie jest empatia. Nie zawsze chcemy odpowiedzi i porad. Czasami pragniemy po prostu, by ktoś nas wysłuchał. |
annaspyrka |
Dodany:06-10-2011 20:54 Umiejętność słuchania jest bardzo ważna, to nie trudna sztuka dla szczerych osób! Jednak wymaga kontrolowania się aby właśnie tak zachować się jak przyjaciółka Afrodyty można Ci tylko jej pozazdrościć ja też mam kilku takich przyjaciół i jedną z nich jesteś dokładnie Ty Afrodytko!!! Fajnie że jesteś dziękuje! Pozdrawiam cieplutko Ani. |
afrodyta39 |
Dodany:13-10-2011 22:51 Jest to historia o alpiniście, który
chciał zdobyć najwyższy szczyt świata. Przygotowywał się do tej wyprawy
przez kilka lat, a dla większej sławy postanowił wspiąć się na szczyt
samotnie... Nastał zmierzch, ale alpinista zamiast rozbić obóz na noc, kontynuował wspinaczkę. W końcu zrobiło się zupełnie ciemno i nie widział już niczego dalej niż na wyciągnięcie ręki. Noc w wysokich partiach gór nie należy do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Alpinista czuł przeszywające zimno, poza tym niczego nie widział. Wszystko było czarne. Zero widoczności. Nawet księżyc i gwiazdy sprzysięgły się przeciw niemu i schowały za chmurami. Gdy się tak wspinał, zaledwie kilka metrów od szczytu, pośliznął się i zaczął spadać z wielką szybkością. Bezwzględne prawo grawitacji i ogarniające uczucie ogromnej bezradności... Spadając, przypomniał sobie wszystkie dobre i złe momenty swego życia. Był już pewien nadchodzącej śmierci, gdy nagle poczuł mocne szarpnięcie w górę, a lina zacisnęła się na jego talii... Ciało zawisło w powietrzu. Życie alpinisty ocaliła lina, którą był przepasany. Martwą ciszę przerwał krzyk człowieka: - POMÓŻ MI BOŻE!!! Nagle, niespodziewanie, zza chmur usłyszał odpowiedź na swoje wołanie: - Czego chcesz ode mnie? - Ocal mnie, Boże!!! - Czy naprawdę wierzysz w to, że mogę cię ocalić? - Oczywiście, wierzę. - WIĘC ODETNIJ LINĘ, NA KTÓREJ WISISZ... Nastał moment ciszy; mężczyzna zaskoczony tym, co usłyszał, zwątpił. Kurczowo uchwycił się liny, zamknął oczy i wisiał dalej. Ekipa ratunkowa znalazła alpinistę następnego dnia. Martwe i zmarznięte ciało nadal wisiało na linie... ZALEDWIE 10 STÓP OD ZIEMI... A Ty? Jak mocno trzymasz się swojej liny? Odciąłbyś ją? Nigdy nie trać wiary w moc Boga. Nie mów, że zapomniał o Tobie, albo, że Cię opuścił. Nawet jeśli nie rozumiesz sensu wielu spraw. |
Valdis52 |
Dodany:14-10-2011 09:52 Jeszcze jedna strasznie mądra przypowieść jakich pełno we wszystkich kazaniach.
1 - Dlaczego jednak z góry i tak arbitralnie narzucasz wnioski jakie z niej
wypływają ?
2 - Dlaczego traktujesz czytelników jak głupców, którym trzeba jak krowie
na miedzy wyłożyć co z opowieści wynika. ?
3 - Dlaczego odmawiasz nam prawa do samodzielnego myślenia. ?
4 - Czy Twoja postawa wynika z przeświadczenia że tylko Ty jedna znasz
prawdę. ?
Odpowiedz proszę sensownie na zadane Ci pytania. |
afrodyta39 |
Dodany:14-10-2011 09:54 Pozwól ,że nie będę tego postu komentować ponieważ napisałabym zbyt wiele na Twój temat a nie chcę tego czynić ,bo nie tędy droga i nie mi oceniać tak naprawdę dlaczego jesteś taki a nie inny...... |
Valdis52 |
Dodany:14-10-2011 09:59 Nie pisz więc na mój temat. Pisz do rzeczy.
Dyskusja to nie jest atak na osobę.
Czy tylko to potrafisz ? |
afrodyta39 |
Dodany:14-10-2011 10:06 Nie będę Ciebie na siłę przekonywać ,tłumaczyć bo to nie miejsce na to.Jesteś kłótliwy a ja nie mam zamiaru wciągać się w Twoje gierki. |
Valdis52 |
Dodany:14-10-2011 10:13 I znów określasz mnie, a nie temat
Ja w nic nie gram i nie traktuje tej dyskusji jako kłótni.
Zadaję tylko pytania.
Czy znasz na nie odpowiedź ? |
afrodyta39 |
Dodany:14-10-2011 22:02 Odpowiadam Waldek Tobie na Twoje pytania : Otóż wszystkie te opowieści ,opowiadania są zaczerpnięte z netu gdzieś kiedyś znalezione,więc nie ma tutaj moich słów i wniosków jak twierdzisz(które to niby ja Wam narzucam). Po prostu podobają mi się i chciałam się z Wami nimi podzielić(oczywiście to było błędem). Nie mogę robić z Was głupców jak Ty twierdzisz ,ponieważ nie ja piszę co z opowieści wynika tylko autor. Pretensje możesz mieć jedynie do autora a nie do mnie.To by było na tyle . |
Valdis52 |
Dodany:14-10-2011 22:28 Czy ten czerwony tekst na końcu to też od autora
Jeśli tak to czy to autor zmienił jego kolor
Pytam bo wygląda on jak morał pod bajką.
(oczywiście nie odnoszę słowa "bajka" do tekstu)
Takie podpisy czy wyróżnienia odnoszące sie do tekstu narzucają
czytelnikowi jego interpretację.
Nie była błedem chęć podzielenia się tym tekstem bo ma on głębokie przesłanie.
Ja jednak wolę dochodzić do jego sensu sam, bez podpowiedzi.
Dlatego taki tekst na końcu odebrałem jak tłumaczenie księdzu do czego służy modlitwa.
Ja swoje teksty tworzę sam. |
afrodyta39 |
Dodany:14-10-2011 23:02 Oczywiście ,że od autora a trzcionkę i kolor jak wiesz się zmienia i ja to robię.Jak widzisz bardzo pochopnie wyciągasz wnioski . |
Anka01 |
Dodany:15-10-2011 00:28 Epilog utworu literackiego zazwyczaj jest tendencyjny i może narzucać tok myślenia.Domyśliłam się,że jest to literatura z dopiskiem autora.Marzena,przepisuj dalej,jest to chwila refleksji,ale bez komentarza autora,ewentualnie dodaj swój.Może chciałaś dobrze ,ale Waldek ma rację odnośnie meritum dyskusji.Mam nadzieję Marzeno i Waldku,że była to konstruktywna wymiana zdań i nie zniechęciła Marzeny do pisania.Pozdrawiam |
Valdis52 |
Dodany:15-10-2011 10:25 Dzięki za informację. To zmienia postać rzeczy.
Jeśli to nie tajemnica to chętnie poznałbym źródło.
Nie czyń jednak prosze z mojej prośby czy ciekawości żadnego zobowiązania.
Jeśli nie pamiętasz skąd są teksty to trudno.
Dziękuję. |
afrodyta39 |
Dodany:15-10-2011 10:37 Zostałam totalnie zniechęcona ,więc na razie wybaczcie nie będę nic wklejać.Uważam ,że z dopisku autora zrobiło się wielkie zamieszanie a nie powinno. Autorowi należy się aby jego utwór był zamieszczany w całości .Chyba macie zbyt wielkie wymagania.pozdrawiam,miłego weekendu życzę. |
Valdis52 |
Dodany:15-10-2011 18:59 Twój ostatni post Marzeno może być odebrany jako szantaż i próbę
ukarania nas.
Strasznie się tym zmartwiliśmy |
Valdis52 |
Dodany:16-10-2011 12:59 O porywczym samuraju ( bez komentarza )
Pewien porywczy samuraj, znany z tego, że atakował bez żadnej przyczyny,
przybył do bram klasztoru zen i zażądał spotkania z mistrzem. Ryokan bez wahania wyszedł mu na spotkanie. Mówi się, że inteligencja jest potężniejsza od ślepej siły - rzekł samuraj. Czy możesz mi wyjaśnić, czym są raj i piekło? Ryokan nie powiedział nic. Ja z łatwością mogę to wyjaśnić - wykrzyknął samuraj. Aby pokazać komuś, czym jest piekło, należy mu zadać silny cios. Aby pokazać, czym jest raj, wystarczy tylko zagrozić mu siłą i pozwolić odejść. Nie rozmawiamy z takimi głupcami jak ty - rzekł mu spokojnie mistrz zen. Krew uderzyła samurajowi do głowy i zapałał nienawiścią. To jest właśnie piekło - powiedział Ryokan z uśmiechem- kiedy pozwalasz sobie na to, aby jakieś bzdurne uwagi wyprowadziły cię z równowagi. Zdumiony odwagą zakonnika samuraj złagodniał. A to jest raj - powiedział Ryokan, zapraszając go do środka, kiedy nie reagujesz na niedorzeczne prowokacje. |
thean |
Dodany:16-10-2011 13:05 Bardzo wymowne,Valdis ... Bardzo ... |
Valdis52 |
Dodany:17-10-2011 17:31 Oglądamy wiele obrazów może więc tym razem coś o sposobie patrzenia.
KAMIEŃ
Jednym z najwspanialszych miejsc w Kyoto jest Ogród Zen,
gdzie na piasku rozmieszczono piętnaście kamieni. Pierwotnie było ich szesnaście. Wieść głosi, że zaraz po ukończeniu swojej pracy ogrodnik zaprosił cesarza do obejrzenia ogrodu. To jest najcudowniejszy ogród w całej Japonii - powiedział cesarz. A to jest najpiękniejszy kamień w całym ogrodzie. Po tych słowach ogrodnik natychmiast usunął kamień, który wzbudził tak wielki zachwyt cesarza. Teraz ogród jest doskonały - powiedział do cesarza - bowiem nie ma w nim nic, co szczególnie rzucałoby się w oczy, i można go już oglądać w całej jego harmonijnej pełni. Na ogród, podobnie jak na życie, trzeba patrzeć w całości. Jeśli zatrzymamy się zbyt długo nad pięknem jednego szczegółu, reszta wyda nam się brzydka. |
beti0x |
Dodany:01-11-2011 14:55 Dziś Wszystkich Świętych, dzień szczególny, wyjątkowy... Pójdziemy na groby, odwiedzić naszych bliskich zmarłych, zapalimy znicze, niejednemu łezka się w oku zakręci. Bo to dzień szczególny, dzień Wszystkich Świętych... Z tej okazji krótki wierszyk: CMENTARZ, KAMIENNE POSĄGI. KAMIENNE TABLICZKI. WYRYTE IMIONA,NAZWISKA. DZIEŃ, MIESIĄC I ROK OSTATNIEJ DROGI ŻYCIA. CMENTARNE KAPLICZKI. CMENTARZ MIEJSCE SMUTNE, BOLESNE I OKRUTNE. CZAS TU SIĘ JAKBY ZATRZYMAŁ. DAJE MYŚLI SMUTNE. TU SIĘ LINIA ŻYCIA KOŃCZY, A ŚMIERCI ZACZYNA. GROBY BLISKICH, ZNANYCH I NIE ZNANYCH. NAD GROBEM ŁZA SIĘ KRECI, NIKT OD ŚMIERCI SIĘ NIE WYKRĘCI. BIEDNY I BOGATY TĄ SAMĄ DROGĘ OSTATNIĄ POKONUJE, DROGĘ ŻYCIA W RAMIONA ŚMIERCI. CMENTARZ MIEJSCE SMUTNE. ŁZY DO OCZU NAPŁYWAJĄ. SERCA Z ŻALU ŁKAJĄ. USTA MILCZĄ, DO POWIEDZENIA NIE WIELE MAJĄ. NA ZNAK PAMIĘCI ZNICZE ZAPALAMY, O GROBY DBAMY. W SERCACH O BLISKICH NIE ZAPOMINAMY...
|
annaspyrka |
Dodany:01-11-2011 22:05 Dzięki Beti to było bardzo ładne....Ani. |
beti0x |
Dodany:01-11-2011 22:35 Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą Mimo wszystko w ten dzień trochę smutny, trochę nostalgiczny serdeczne pozdrowienia dla Wszystkich i...Wszystkich Świętych... |
annaspyrka |
Dodany:02-11-2011 02:04 Jeszcze raz Ci bardzo serdecznie dziękuje za wiersz którego ostatnio dodałaś,szukałam właśnie wierszy ks.Jana Twardowskiego jestem Ci wdzięczna za niego. Pozdrawiam cieplutko Ani. |
beti0x |
Dodany:02-11-2011 11:44 Miło słyszeć, że podobają się Tobie te wiersze ja też Cię gorąco pozdrawiam Aniu |
Valdis52 |
Dodany:02-11-2011 11:59 Piękny, mądry wiersz przywołany w najwłaściwszym momencie.
Tak ze wzgęldu na Zaduszki jak i wczorajsze ocalenie pasażerów samolotu.
Dziękuję. |
beti0x |
Dodany:02-11-2011 12:12 Dziś dzień zaduszny, dziś również wspominamy zmarłych, zapalamy znicze i na ten dzień parę "zaduszkowych myśli" :
Pójdę dzisiaj ze smutkiem w duszy Zapalić lampkę pamięci Dla tych co bliscy memu sercu Na zawsze we mnie zostali.
Ja wierzę ,że kiedyś będę z Nimi Powrócą wspaniałe chwile Może uda się nadrobić Te stracone lata rozłąki..
Strata każdego bliskiego człowieka Zabiera kawałek siebie Ileż mnie jeszcze zostało By móc znieść następne straty?
Kiedy i na mnie przyjdzie pora I spotkam się z Nimi Oddam im ich cząsteczki Bo będę miał trochę z żywych.
Kręte alejki wiodące przez ziemię znaczone krzyżami, poświata płomieni wypełnia, ogrom ciemności i cisza zmieszana z zadumą otwiera jak klucz grobowe milczenie. Spotkanie dwóch światów, które są tak odległe, jednak bliskie bo związane z człowiekiem, to życie to jedność to Zaduszki Nie poukładane alegorie.
Przystań tu na chwilę. Wchłoń cmentarną ciszę. Czy usłyszysz także to, co ja usłyszę? Czy zobaczysz mary wokoło krążące? Wycisz serce swoje i myśli cierpiące...
Tam na lewo matka przy córki swej grobie. Widzisz ? Płynie ponad katafalku progiem. Wyciąga tęsknie dłonie do główki dziecięcia. Jeszcze raz ostatni! Dotknąć ! - Lecz bez szans wzięcia...
W głębi Starzec smutny snuje widmo swoje... Nie takim chciał zostać wzgardzony spokojem. Rząd lampek przyćmionych odsłania obrazy. Obok dusza Dziecka. Płacze. Nadal marzy.
I nie widać straty ciała z tego świata. Jak to Boże robisz, że to wszystko płatasz? O, widmo Dziewczyny! Czy Anioł ? Czy Zmarła? Nadal szuka szczęścia, choć życia - wyparła.
A przede mną widmo Ojca, lecz młodszego. Coś chce mówić do mnie, lecz nie słyszę jego. Wyciągam swe dłonie do drżących, widmowych, aby ogrzać, przycisnąć, żarów dać kwantowych.
Wkoło tłum ogromny. I martwi i żywi. Złączeni, skupieni - - i modlitwa z nimi. Ja wiem, że to chwila... Ile czasu mamy? Tych, co nas odwiedzą razem powitamy...
|
annaspyrka |
Dodany:02-11-2011 15:48 Brak mi słów, jak kolwiek to skomentuje zapesze, powiem krótko dziękuje... I pomilcze z wami choć jesteśmy rozdzieleni wieloma milami!!! Pozdrawiam Ani. |
beti0x |
Dodany:02-11-2011 18:38 Szkoda naprawdę Aniu, że dzieli nas tyle kilometrów, ale cóż..takie życie Serdeczne pozdrowienia z Polski |
Anka01 |
Dodany:02-11-2011 20:42 Byłam wieczorem na cmentarzu,ciemno,na niebie księżyc w kształcie rogalika,ciemne drzewa dookoła i miliony kolorowych lampek,a najpiękniej świeciły czerwone.Podeszłam do miejsca gdzie był''dywan'' z lampek/znicze/,było jasno i cieplutko,mało ludzi i cisza.Tak lubię,a raczej wolę ten dzień-Zaduszki spędzać.,jestem ja i ....... Pozdrawiam wszystkich.. ''Umarłych wieczność dotąd trwa,dokąd pamięcią się im płaci'' /W.Szymborska/ |
annaspyrka |
Dodany:04-11-2011 01:38 Zazdroszcze wam tych widoków spacerów i ciepła bijacego w tak smutnym miejscu od zniczy.. Tutaj to świeto jest bardzo smutne, tu nie zna sie zniczy, lampek, stania nad grobem, chwili zadumy i spacerów o zmierzchu.. Święto zmarłych tu jest w maju bardzo szare i smutne, zabieramy flage, kwiatka na parę minut jedziemy na cmentarz na chwile i to wszystko. Coraz bardziej tęsknie za polską i bardzo mi z tym cięzko dobrze że was mam kochani, z każdym dniem dajecie mi siebie i czastkę mojego ukochanego kraju, DZIĘKUJĘ WAM ZA TO!!! Pozdrawiam cieplutko Ani. |
Anka01 |
Dodany:04-11-2011 21:48 Życie pisze nam różne scenariusze i dobre i złe,już tak jest i nie zawsze mamy wpływ na jego treść.Miło ,że jesteśmy cząstką naszego kraju i jest ci z nami lżej na sercu i radośniej.Jak Halloween ,czy dużo cukierków rozdałaś ?Szkoda, że u nas dzieci się tak nie bawią,jestem za.Pozdrawiam. |
annaspyrka |
Dodany:04-11-2011 23:40 Cukierków rozdałam bardzo dużo ale nie z obawy przed jajami. Też mi szkoda że w polsce dzieciaki tak się nie bawią może wtedy by miały inne dzieciństwo bardziej wesołe ale z kolei maja dyngus tyle że z wodą ja bym go raczej zmieniła na Halloween. bo zauwazyłam ze dyngusu tradycja zaczyna wymierać a są to już tylko popisy małolatów. Jesli tak dalej pójdzie to w przyszłym roku odwiedze polske na kilka tygodni, złapie wiatru w żagle i spowrotem tu wróce, nie będe tłumaczyć jak to jest bo sama Aniu wiesz o czym mówie, zapewne i Twija tęsknota ma ten sam blask....Pozdrawiam Ani. |
afrodyta39 |
Dodany:24-11-2011 18:49 Od dzisiaj: 1. Pamiętaj, że od twojego wyboru zależy, co widzisz, co myślisz i co słyszysz. Jedna osoba widzi filiżankę do połowy pustą, a druga do połowy pełną. Jedna osoba widzi piękny ogród za oknem, a druga brudną szybę. 2. Codziennie sobie przypominaj, że TO ŻYCIE TO JEST TO, że masz ograniczony czas i chcesz jak najlepiej go wykorzystać. 3. Codziennie potwierdzaj doskonałość wszechświata: NIECHAJ BĘDZIE POZDROWIONA DOSKONAŁOŚĆ WSZECHŚWIATA!! 4. Codziennie przypomnij sobie, że świat już jest piękny i nie trzeba go zmieniać. Możesz natomiast zmienić siebie. 5. Jeżeli dopadnie cię chandra - jak najszybciej znajdź sobie jakieś zajęcie. Zajmij się czymś przez 5 minut, inwestując całą swoją energię. Po tych pięciu minutach poczujesz się lepiej. 6. Wiedz, że najlepszym sposobem na polepszenie własnego samopoczucia jest zrobienie czegoś dla kogoś innego. 7. Jeżeli dopadnie cię pokusa bycia nieszczęśliwym przeczytaj poniższe słowa umierającego starca: Gdybym jeszcze raz miał przeżyć moje życie, tym razem usiłowałbym popełniać więcej błędów. Nie starałbym się być taki doskonały. Więcej bym odpoczywał. Rozluźniałbym się, byłbym bardziej beztroski i wiele spraw traktował poważniej. Byłbym bardziej szalony. Wykorzystywałbym więcej szans, więcej bym podróżował, przewędrował więcej gór, przypłynął więcej rzek, odwiedził więcej nieznanych mi miejsc. Jadłbym więcej lodów, a mniej sałaty. Miałbym więcej prawdziwych, a mniej wydumanych zmartwień! Prawda jest taka, że byłem jednym z ludzi, którzy godzina za godziną, dzień za dniem, pędzili asekuracyjny tryb życia, roztropny i przemyślany. Och, gdybym znowu mógł przeżyć moje życie, delektowałbym się każdą chwilą. Byłem jednym z tych, którzy nigdzie nie ruszają się bez termometru, termoforu, wody do płukania gardła, płaszcza przeciwdeszczowego i spadochronu. Gdybym miał jeszcze raz przeżyć moje życie, tym razem podróżowałbym z małym bagażem. Gdybym miał jeszcze raz przeżyć życie, wiosną wyskakiwałbym boso z łóżka, a jesienią wstawał później, więcej bym jeździł na karuzeli, obejrzał więcej wschodów słońca i więcej bym się bawił z dziećmi. Gdybym miał przeżyć życie od nowa... Ale nie przeżyję. |
FOXIZMO |
Dodany:25-11-2011 17:12 Może to nie wiersz ale coś w stylu piosenki jeśli będzie ktoś chciał całą to pisać może napisze w akcie łaski^^ Brak tytułu(jeszcze nad nim myślę ) Była piękna niczym róży kwiat,Tak posłuchaj o tym brat,bo to o pewniej dziewczynie historia prawidzwa,co u niej w zyciu bardzo ciężko bywa,Niektórzy powiedzą że dom mieć najważniejsza rzecz,ona go miała pytam się po co jak czuła się w nim jak śmieć,przez ojca nie była katowana lecz w dzieciństwie ciągle wołała "gdzie jest moja mama?!"odpowiem na te pytanie matka jej miała zrytą banie ciągle z kochankami chlała,już nie zlicze ile dzieci z nimi miała wszystkie pozdychały od upojenia alkocholowego brat nie rozumiem człowieka takiego lecz nic nie opisze do niej gniewu mego. Ref.Może smaku biedy nie poznałem bo co chciałem zawsze miałem.Bieda to co najbardziej może zdołować człowieka,każdy takiego na kawałeczki sieka,nie jest ważne siano tylko to jakie serce akurat jemu dano. Jestem początkujący w sprawach piosenek ale wiersze jako takie pisze choć ich nie mam więc jak by co prosze o wyrozumiałość |
Valdis52 |
Dodany:25-11-2011 20:09 "Pisać każdy może,
trochę lepiej, lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi, jak co komu wychodzi. Czasami człowiek musi, inaczej się udusi, ooo ." ................................................
W oryginale piosenki było : "Śpiewać każdy może"
ale tu pasowało o pisaniu.
|
FOXIZMO |
Dodany:26-11-2011 12:41 Valdis52 czy to jakaś aluzja co do mojego pisania? |
Valdis52 |
Dodany:26-11-2011 15:02 Przesłuchaj cały tekst piosenki to zrozumiesz.
Co to sa "częstochowskie rymy" z litości publicznie nie będe Ci tłumaczył.
Czy widziałeś kiedyś jak zapisuje się wiersz lub tekst piosenki ?
Z Twojego zapisu wygląda że nie.
Zaden szanujący się Twórca nie publikuje utworu przed jego ulończeniem.
Myślę, że teraz już nie masz wątpliwości.
Pozdrawiam - Valdis52 |
FOXIZMO |
Dodany:26-11-2011 16:03 nie widziałem tego to przyznam ale nie jestem szpanującym się twórcą myslałem że są tutaj wyrozumiali ludzie ale widze że nawet jak wkleiłem ten tekst bo skopiowałem go z gg bo dziewczynie go wysyłałem to od razu bure dostałem tekst jest cały ukończony tyle że chciałem sprawdzić jak się przyjmie a jestem twórcą początkującym a nie szpanerem gdybym szpanował to bym wklejał to gdzie się tylko da |
Valdis52 |
Dodany:26-11-2011 20:44 No comments |
thean |
Dodany:26-11-2011 21:01 ... To zacznij może od podstaw,czyli od budowy zdania i od sprawdzenia do czego służą duże litery i znaki przestankowe.Każdy,kto chce nazywać się tekściarzem powinien nauczyć się szacunku do tych,którzy będą te teksty czytać ... W tym temacie nie ma wyrozumiałości ... |
FOXIZMO |
Dodany:27-11-2011 00:50 Dobra więc przyznam swój błąd nie wklejać nic swojego na takie tematy tylko dla sprawdzenia co i jak.Dzięki ja i tak będę sobie pisał teksty bo nikt mi nie zabroni robie to co kocham i to mi wystarcza |
Valdis52 |
Dodany:27-11-2011 10:16 Stoję przy mikrofonie,
niech mnie który przegoni, różne sceny, brygady, już nie dadzą mi rady bo ja się wcale nie chwalę ja po prostu niestety mam talent. Jak człowiek wierzy w_siebie, to cała reszta to betka, nie ma takiej rury na świecie, której nie można odetkać wejść na estradę i zostać, cała reszta to rzecz prosta. ......................................................... Stoję przy mikrofonie,
Niech mnie który przegoni! Wszystkie sceny brygady, Już nie dadzą mi rady. Nikt mnie tutaj nie kiwnie, Bo odczuje to dziwnie, Ja nikogo nie straszę, Ja talentem niestety go gaszę. ................................................................................ Tak napisał (śp) Jonasz Kofta w tekście piosenki która pasuje do Ciebie jak ulał.
Jeśli chcesz pisać to zacznij się uczyć .Czytaj co i jak piszą mistrzowie.
Wnioski wyciągnij sam
Jeśli nie potrafisz - to życie i otoczenie wyciągnie je za Ciebie. Tylko że wtedy to będzie bolało ..... |
FOXIZMO |
Dodany:27-11-2011 12:34 W skrócie napisze tyle że do bólu to raczej jestem przyzwyczajony, więc to mi nie grozi ale i tak dzięki za rady może czegoś się naucze narazie pisze dla przyjemności to tyle. |
annaspyrka |
Dodany:28-11-2011 03:12 Ale nim zdecydujesz się na publikacje swego tekstu, daj to komuś do sprawdzenia, słuchaj to idzie w eter moi znajomi nie chcą Ci zrobić krzywdy ale delikatnie tłumaczą. Pomyśl trochę. Pozdrawiam Ani. |
FOXIZMO |
Dodany:29-11-2011 19:09 nie no ja się nie czuję skrzywdzony pod żadnym wypadkiem rozumiem co zrobiłem źle.I tak szczerze to dałem to jednemu koledze czytałem to i pokazywałem wielu osobom i mówili mi że właśnie ta zwrotka jest najlepsza dlatego wolałem nie publikować reszty chciałem tylko zobaczyć co będzie to tyle, więc nie ma co nad tym rozmyślać i się wysilać wiem już co myśli o tym ogół to mi wystarczy |
afrodyta39 |
Dodany:03-01-2012 17:50 Cyrk Pewnego razu, gdy byłem jeszcze nastolatkiem, wybrałem się z tatą do cyrku. Staliśmy w kolejce po bilety, tuż za pewną rodziną, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nietrudno było zgadnąć, że nie są najbogatsi. Ubrani byli niedrogo, ale schludnie. Ośmioro dzieci, małych, z pewnością poniżej dwunastu lat, zachowywało się nienagannie, karnie stojąc w parach za rodzicami i trzymając się za ręce. Brzdące cały czas trajkotały z przejęciem, opowiadając sobie o klownach, słoniach i innych cudach, które miały za chwile zobaczyć. Z łatwością można było się domyślić, że jeszcze nigdy nie były w cyrku, i że wieczór ten zapowiadał się jako największa atrakcja w ich dotychczasowym życiu. Rodzice stali z przodu, dumni ze swych latorośli. Ona trzymała czule dłoń swego męża i spoglądała na niego z uwielbieniem, jakby chciała powiedzieć: "Jesteś moim rycerzem w lśniącej zbroi". Widać było, że duma rozpiera mu serce; uśmiechał się i spojrzeniem przyznawał jej rację. Gdy dotarli wreszcie do kasy, kasjerka zapytała go, ile chciałby biletów. Odparł z nieukrywanym zadowoleniem w głosie: - Proszę osiem biletów ulgowych i dwa normalne. Wybieramy się do cyrku całą rodziną. Kasjerka natychmiast podała cenę. Żona puściła dłoń męża i skłoniła wstydliwie głowę. Mężczyzna pochylił się nieznacznie do okienka i drżącym głosem poprosił: - Mogłaby mi pani powtórzyć? Kasjerka posłusznie podała cenę jeszcze raz. Nie miał tyle pieniędzy! Jak powie dzieciom, że nie stać go na bilety do cyrku?! Mój tato, widząc, co się święci, poszperał w kieszeni, wyciągnął dwudziestodolarowy banknot i upuścił go na ziemię. (Bynajmniej nie byliśmy bogaci!) Potem pochylił się, podniósł zgubę i delikatnie poklepał mężczyznę po ramieniu. - Przepraszam pana, zdaje się, że wypadło to panu z kieszeni - powiedział. Mężczyzna natychmiast domyślił się, o co chodzi. Nie prosił o jałmużnę, lecz z pewnością był wdzięczny za pomoc w tak krępującej sytuacji. Spojrzał mojemu ojcu prosto w oczy, ujął w obie ręce jego dłoń zaciśniętą mocno na dwudziestodolarówce. Drżały mu usta, a po policzkach spływały łzy. - Dziękuję, dziękuję panu - rzekł. - To tak wiele dla znaczy dla mojej rodziny Wróciliśmy z tatą do domu. Nie spędziliśmy tego wieczora w cyrku, ale humor mieliśmy doskonały. Tekst pochodzi z książki "Balsam dla duszy 2" |
afrodyta39 |
Dodany:03-01-2012 17:58 |
misiaczki0208 |
Dodany:28-03-2012 15:21 Jesteśmy za bardzo zatraceni w sobie odpuśćmy a zauważycie innych.... |
afrodyta39 |
Dodany:28-05-2012 15:32 WIESZ MAŁY...
Każdy pisze po cichu swoją bajkę o przyjacielu. Nosi w sobie tę bajkę o kimś cudownym, mądrym, wiernym jak cień itd., a potem spotyka kogoś, szczęśliwy, że znalazł przyjaciela jak marzenie. Jednak któregoś dnia okazuje się, że ten ktoś jest z całkiem innej bajki; bajki o kimś fałszywym, zdradliwym, niemądrym, itd. I wtedy ten ktoś, któremu zdawało się, że znalazł przyjaciela - marzenie, gniewa się na niego, że przestał być i marzeniem i przyjacielem jednocześnie. A tamten nie może zrozumieć, co się stało... Przecież on cały czas był taki, jaki był. Widzisz, Mały, przyjaciela można sobie namalować marzeniami, jak farbkami. Ale jest to tylko malowidło - dziwadło, a nie przyjaciel - żywy i prawdziwy. Prawdziwego trzeba polubić takim, jakim on jest naprawdę, a może właśnie wtedy zakwitnie w nim to, co zdawało się przedtem być u niego, jak kolce u róży? Jeżeli wspomniałam już o róży, to posłuchaj. Był sobie mały ogrodnik, który nie znał się jeszcze na nasionach. Poprosił kiedyś kogoś o nasionka róży, lecz ten ktoś dał mu nasiona ostu. Mały ogrodnik zasiał je, podlewał, aż którego dnia z ziemi wyjrzało coś, co miało w sobie coś z róży, ale po kilku dniach można było już poznać, że to zwykły oset... I tak bardzo żal się zrobiło małemu ogrodnikowi marzeń o róży. Już chciał wyrwać ten oset, spalić go, zniszczyć, ale pewien stary ogrodnik doradził mu, żeby zostawił te osty, bo one mają w sobie, prócz złych kolców, jedną dobrą tajemnicę. Ale pokażą je tylko temu, kto potrafi je pokochać. Mały ogrodnik zaczął je więc podlewać i pielęgnować tak, jakby to robił z różami - przecież róże też kłują kolcami. Któregoś rana odkrył, że osty zakwitły tak pięknymi i niespotykanymi dmuchawcami, że ze wszystkich stron zjeżdżali się ogrodnicy, by podziwiać tak cudowną odmianę kwiatów ostu.- To nie odmiana - mówił mały ogrodnik - to ja odmieniłem swoje serce dla ostów, a one - czując, że są kochane tak jak róże - zakwitły równie pięknie, a może i piękniej. Skoro nauczyłem się kochać osty, to wierzę, że gdybym pokochał kamienie, to one by ożyły". Wiesz, Mały, za co Cię lubię? - Za to, że polubiłeś mnie mimo moich wad, które bardziej czasem kłują niż kolce, a one coraz bardziej chcą zakwitnąć dla Ciebie, choćby stokrotkami. Jedna już dziś zakwitła rano... Mrugam więc do Ciebie jej złotym oczkiem! Twój bratek Przyjaciel nie każe pelargonii być różą, lecz kocha w pelargonii to, czego nie znalazłby u róży |
annaspyrka |
Dodany:28-05-2012 16:30 Marzenko!!! Jak zwykle pięknie i bardzo pouczajaco, jeszcze raz Cię prosze pisz jeszcze,tego mi bardzo brakowało i Ciebie, super że znowu z nami jesteś!!! Pozdrawiam Ani. |
afrodyta39 |
Dodany:28-05-2012 17:51 Co jest najśmieszniejsze w ludziach: Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli. Paulo Coelho |
afrodyta39 |
Dodany:29-05-2012 11:34 Znacie tę przypowieść?
Stary budowniczy chciał przejść na emeryturę. Powiedział o tym swojemu pracodawcy, a ten poprosił go o to, aby zbudował jeszcze jeden dom. Budowniczy zgodził się, ale z czasem było widać, że nie przykłada się do pracy. Był niedokładny, używał słabych materiałów do budowy i wszystko robił, żeby tylko szybciej skończyć. Kiedy skończył, pracodawca przyszedł na inspekcję domu. Stanął w drzwiach wejściowych wyciągnął klucze z kieszeni i powiedział do budowniczego: - To Twój dom, przyjmij go jako prezent ode mnie za te wszystkie lata pracy. Budowniczy był w szoku. Co za wstyd! Gdyby budowniczy wiedział, że budował dla siebie, wszystko zrobiłby inaczej. Tak samo jest z nami. Budujemy swoje życie dzień po dniu i często nie wysilamy się za bardzo. Później jesteśmy w szoku, kiedy zdajemy sobie sprawę, że tym życiem które budowaliśmy w niewłaściwy sposób, musimy teraz żyć. Gdybyśmy tylko wiedzieli, że to dla nas.... Gdybym tylko wiedziała, że angielski będzie mi potrzebny .... Gdybym tylko wiedziała, że to tak się skończy, to nie robiłabym tego... Gdybym tylko wiedziała, że nie wolno tak robić.... Ile razy powtarzaliśmy sobie w duchu te zdania, albo podobne? Ile razy pukaliśmy się w głowę, myśląc: "Jak mogłam tak zrobić?", albo "Jak mogłam tego nie zrobić?" Błędy zdarzają się każdemu i nie ma w tym nic złego. Gorzej jest jednak, kiedy z błędów nie wyciągamy żadnych wniosków lub nawet nie próbujemy zrobić wszystkiego, aby tym błędom zapobiec. Przecież to my jesteśmy budowniczymi swojego życia i każdego dnia, deska po desce, budujemy je. To w jaki sposób budujesz zależy wyłącznie od nas. Ktoś kiedyś powiedział, że życie to projekt - zrób go sam! Nasze podejście i wybory, jakie podejmujemy, budują nasze życie - dom, w którym jutro będziemy żyli. Toteż.... * rozwijajmy w sobie pozytywne emocje, takie jak szczęście, radość, być może pasje... * zmieńmy swoje spojrzenie na przyszłość oraz jej zawartość - by pamiętać tylko to, co pozwoli być lepszym i bardziej zadowolonym z życia * cieszmy się z każdego dnia * umiejmy radzić sobie ze stresem i cieszyć się życiem, zamiast zamartwiać się i wiecznie denerwować * zmieńmy złe nawyki na coś pozytywnego i dobrego przecież nie urodziliśmy się, potrafiąc chodzić, pisać, czytać i mówić, prawda? Tych wszystkich umiejętności nauczono nas kiedy ich potrzebowaliśmy. Dlaczego nie mielibyśmy nauczyć się tego właśnie teraz, być może tego nowego spojrzenia na przyszłość, którego teraz być może nam potrzeba? (jak wówczas, gdy potrzebowaliśmy nauki chodzenia, mówienia... itp) " Życie jest zmianą. Jeśli przestaniesz się zmieniać, przestaniesz żyć" / Rainer Haak/ |
misiaczki0208 |
Dodany:29-05-2012 13:18 Marzenko jesteś mądrą kobietą, którą podziwiam za podejście do życia, dobrą radę, umiejętność korzystania z życia i mądrość.Dziękuję , że dzielisz się tym wszystkim z nami bo możemy w ten sposób przemyśleć dużo rzeczy i zmienić niektóre z nich. Pięknie piszesz z dużą wrażliwością i morałem.Bardzo lubię tu wchodzić bo wiem ,że znajdę zawsze coś mądrego, wzruszającego i pouczającego.Pozdrawiam...Jula... |
afrodyta39 |
Dodany:29-05-2012 13:33 Dziękuję serdecznie za miłe słowa ,jak tylko coś fajnego znajdę w necie staram się dzielić z innymi,bo nie każdy ma czas na szukanie.... a tutaj może akurat znajdzie coś dla siebie Ja sama uwielbiam takie opowieści z morałem ,bo można chociaż na chwilę przysiąść i zastanowić się......całusy |
afrodyta39 |
Dodany:29-05-2012 18:14 Bezinteresowna POMOC Kilka lat temu pewien chłopiec z niewielkiej wioski rybackiej w Holandii udowodnił całemu światu, jak wielka nagroda czeka niosących bezinteresowna pomoc. Ponieważ życie całej wsi kręciło się wokół rybołówstwa, powołano ochotniczą ekipę służącą pomocą w nagłych wypadkach na morzu. Pewnej nocy rozpętała się wichura. Z nieba lały się strugi deszczu, rozszalał się sztorm. Fale przewróciły łódź rybacką wracającą z połowu na pełnym morzu. Załoga osiadłego na mieliźnie kutra wysłała sygnał SOS. Kapitan łodzi ratunkowej podniósł alarm i wkrótce wszyscy mieszkańcy wioski zgromadzili się na ryneczku, z którego roztaczał się widok na zatokę. Ratownicy spuścili na wodę szalupę i bez chwili zwłoki pośpieszyli z pomocą swoim przyjaciołom, zmagając się z rozszalałymi falami. Pozostali mieszkańcy czekali z niepokojem na plaży, trzymając zapalone latarnie które miały wskazać ratownikom drogę do domu. Godzinę później z gęstej mgły wyłoniła się łodź ratunkowa. Wszyscy pobiegli na spotkanie, wznosząc radosne okrzyki. Ratownicy, z wyczerpania padając na piasek, oznajmili jednak, że na miejscu tragedii musieli zostawić jednego mężczyznę, ponieważ szalupa nie była w stanie pomieścić tylu ludzi. Jedna osoba więcej...i łódź poszła by na dno, gubiąc wszystkich. Kapitan z determinacją postanowił zebrać jeszcze jedną grupę ochotników, którzy pośpieszyliby na ratunek pozostawionemu rozbitkowi. Z tłumu wystąpił szesnastoletni chłopiec, Hans, lecz jego matka złapała go zaraz za rękę i próbując go powstrzymać błagała: - Nie idź, proszę cię, nie idź! Twój ojciec stracił życie w morskiej katastrofie dziesięć lat temu, a trzy tygodnie minęły, odkąd twój starszy brat, Paul, zaginął na morzu. Hans, nie idź, proszę. Tylko ty mi zostałeś... - Muszę, mamo - odparł chłopiec - Co byłoby, gdyby każdy mówił : ja nie mogę niech zrobi to ktoś inny? Tym razem przyszła moja kolej, muszę wypełnić swój obowiązek. A gdy obowiązek wzywa, musimy robić , co do nas należy. Hans pocałował matkę na pożegnanie i razem z pozostałymi ochotnikami zniknął w ciemnościach nocy. Minęła kolejna godzina. Dla matki bardzo długa, niczym wieczność. Wreszcie we mgle ukazała się powracająca łódź. Na dziobie stał Hans. Przyłożywszy dłonie do ust, kapitan zawołał z brzegu: - Znaleźliście tamtego człowieka? Hans nie potrafił zapanować nad sobą - rozemocjowany odkrzyknął czym, prędzej: - Tak, znaleźliśmy go! Niech pan powie mamie, że to mój brat, Paul!! |
afrodyta39 |
Dodany:25-06-2012 14:12 Taksówkarz z Nowego Jorku napisał: Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Miał być to mój ostatni kurs tego wieczoru i pomyślałem że wrócę do "bazy", ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze... Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych. U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału. Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem. "Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie. Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika. Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę." "Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta? "To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty. "Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum..." Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..." Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?" Przez następne dwie godziny jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy. Jechaliśmy przez okolicę, w której żyła z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła bym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna. Czasami prosiła by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa. Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki. Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.. Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim. "Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki. "Nic", powiedziałem. "Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała. "Są inni pasażerowie," odpowiedziałem. I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno. "Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję". Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka .. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia .. Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał? Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu. Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia. Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich.. — |
GraGor |
Dodany:25-06-2012 14:38 Afrodytko wzruszyłam się. To było piękne. DZIĘKUJĘ |
Anka01 |
Dodany:25-06-2012 17:45 Starsza pani miała szczęśliwą chwilę.Miło spotkać CZłOWIEKA na swojej drodze życia.Pocieszające ,że są ludzie o dużej empatii na drugiego człowieka.Też myślę,jak pomożemy drugiej osobie,to jest piękna chwila..''.....w życiu ważne są tylko chwile...''/Dżem / |
ardat |
Dodany:25-06-2012 17:52 A ja myślę ,że często spotykamy LUDZI tylko nie zawsze o tym wiemy bo traktujemy ich zachowanie właśnie jak rutynę. Każde uczynione dobro -powraca! Nie koniecznie od osoby, której je darujemy. Kiedyś czytałam,że prawdziwa dobroć jest cicha, składa się z drobnych gestów przyjaźni, słów, zachowań. Mądre słowa Marzenko "Piękne Chwile" przydarzają się nieoczekiwanie i bardzo łatwo je przegapić.Życzę Wam , by spotykały Was jak najczęściej-Iwona |
afrodyta39 |
Dodany:25-06-2012 19:54 Zegar w wahadłemPewien uczony miał w swoim studio ogromny zegar ścienny, który wybijał uroczyście godziny, bardzo powoli, ale również bardzo głośno. To panu nie przeszkadza? - spytał student. Nie - odpowiedział uczony - dlatego że ciągle muszę zadawać sobie pytanie, co zrobiłem przez minioną godzinę. A Ty, co zrobiłeś z godziną, która właśnie upłynęła? |
Valdis52 |
Dodany:25-06-2012 21:56 Warto pomagać - dobry uczynek wraca do nas. Wcześniej czy później , w takiej lub innej formie, ale wraca.............. więc warto pomagać. |
afrodyta39 |
Dodany:03-07-2012 15:09 SZÓSTKA PROSTO Z SERCA Byłam jednym z tych szczęśliwych dzieci, którym nauka przychodziła bez trudu. Gdy więc zostałam matką, w naturalny sposób zakładałam, że jeśli będę sumiennie czytać książki moim dzieciom i zachęcać je do zabaw edukacyjnych, oboje pójdą w moje ślady. Będą się też pilnie uczyć, zbierać materiały i, tak jak ja, dostawać same celujące. Amanta, moje pierwsze dziecko, szło prosto do celu. Uczyła się szybko i zbierała dobre oceny. I chociaż wobec mojego drugiego dziecka, Erica, stosowałam te same metody wychowawcze, czułam, że w tym wypadku życie będzie wyzwaniem. I to nie tylko dla nauczycieli Erica, lecz również dla niego samego i mnie. Robiłam, co mogłam, dla tego słodkiego, kochającego chłopca, który nigdy nikomu nie stwarzał żadnych problemów wychowawczych. Każdego wieczora sprawdzałam, czy odrobił lekcje, kontaktowałam się z jego nauczycielami i zapisywałam do wszystkich kółek zainteresowań, jakie oferowała szkoła. Ale bez względu na to, jak ciężko pracował, na jego świadectwach były same trójki, które wywoływały u niego łzy i frustrację. Widziałam jego zniechęcenie i obawiałam się, ze straci całe zainteresowanie nauką. Wkrótce zaczęłam wątpić w samą siebie. W czym zawiodłam mojego syna? - zastanawiałam się. Dlaczego nie potrafię go zmobilizować i pomóc mu w osiągnięciu sukcesu? Czułam, że jeśli nie zdoła przetrwać w szkole, nie będzie również potrafił ułożyć sobie życia, utrzymać siebie, a pewnego dni i swojej rodziny. Eric był już szesnastoletnim jasnowłosym chłopakiem, gdy wreście otworzyły mi się oczy. Siedzieliśmy w salonie, gdy właśnie zadzwonił telefon. Otrzymaliśmy wiadomość, ze mój ojciec doznał rozległego ataku serca i zmarł w wieku siedemdziesięciu dziewięciu lat. "Papa", jak mawiał Eric, przez pierwsze pięć lat był nierozłączną częścią zycia mego syna. Ponieważ mój mąż pracował nocami, a spał w dzień, to właśnie "papa" zabierał go do fryzjera, na lody i grał z nim w baseball. Był najlepszym kumplem Erica. Gdy mój ojciec przeniósł się do miasta, w którym dorastał, Eric poczuł się zagubiony. Ale czas leczy rany. Z biegiem lat zrozumiał, że dziadek musiał wrócić do swoich korzeni i starych przyjaciół przyjaciół przeszłości. Telefony i wizyty dziadka, którego tak uwielbiał, stały się dla Erica sposobem na życie. A "papa" nigdy o nim nie zapominał. Gdy weszliśmy do domu pogrzebowego, stanęłam w drzwiach i spojrzałam na swojego ojca. Był taki cichy, tak niepodobny do człowieka, którego znałam. Dzieci były tuz obok mnie i gdy podchodziliśmy do ich dziadka, poczułam, jak Eric chwyta mnie za rękę. Postaliśmy przez chwilę w skupieniu, a potem zajęliśmy miejsce w Sali wypełnionej setką przyjaciół ojca. Niektóre z osób dzieliły się z nami swoim współczuciem i wspomnieniami z życia taty; inni po prostu dotykali mojej dłoni i odchodzili. Nagle zdałam sobie sprawę, że nie ma przy mnie Erica. Rozejrzałam się po Sali i zauważyłam, jak pomaga starszym osobom wchodzić po schodach albo przez drzwi. Wszyscy ci ludzie byli dla niego obcy. Niektórzy z nich szli z laskami, a inni opierali się o jego ramię. Prowadził ich po kolei do swojego dziadka, aby mogli złożyć mu ostatnie wyrazy szacunku. Później kierownik kaplicy zawiadomił mnie, ze potrzebna jest jeszcze jedna osoba do niesienia trumny. - Proszę pana, może ja mógłbym pomóc? - zaofiarował się natychmiast Eric. Kierownik zasugerował, żeby został ze mną i swoją siostrą. Eric tylko potrząsnął głową. - Mój "papa" nosił mnie, gdy byłem mały - powiedział. - Teraz moja kolej, aby go ponieść. Gdy usłyszałam te słowa, rozpłakałam się i wydawało mi się, ze już nigdy nie przestanę Od tej chwili wiedziałam, że już nie zbesztam mojego syna za złe oceny. Nigdy więcej nie będę oczekiwać, że stanie się kimś, kogo stworzyłam w swojej wyobraźni. Tej osobie, którą wymyśliłam, daleko było do tego wspaniałego człowieka, jakim stał się mój syn. Jego współczucie, troska i miłość były darami, którymi pobłogosławił go Bóg. Żadna ksiażka nie była w stanie go tego nauczyć. Żaden oprawiony w ramki dyplom nigdy nie objawi swiatu cech, które posiadał Eric Teraz mój syn ma dwadzieścia lat i dalej dzieli się z ludźmi swoja dobrocią, poczuciem humoru i współczuciem. Cóż takiego może zmienić czy też dokonać nauka albo dobre stopnie z matematyki, zastanawiam się dzisiaj. Gdy młody człowiek postępuje najlepiej, jak potrafi, zasługuje na szóstkę prosto z serca. |
afrodyta39 |
Dodany:08-07-2012 17:43 Cierpliwość jest gorzka, lecz jej owoce słodkie. Kochałam cię, gdy byłaś tylko myślą, snem o przyszłym macierzyństwie. Kochałam cię, gdy zastanawiałam się, jak będziesz wyglądać. Trudno było wyobrazić sobie, jak będę nosić twoje maleńkie ciałko, a właściwie tworzyć nowe życie. Wiedziałam jednak, że pewnego dnia staniesz się rzeczywistością, a mój sen o macierzyństwie wreszcie się spełni. Gdy nadszedł ten dzień, czułam, że śnię. Nie mogłam uwierzyć, że już jesteś we mnie. Głaskałam swój brzuch i mówiłam do ciebie. Myślałam o dniu, gdy będę mogła wziąć cię w ramion, spojrzeć na ciebie i wreszcie zobaczyć, jak wyglądasz, ty - moje dziecko. Wszystko, co robiłam, robiłam dla ciebie. Przygotowywałam posiłki i jadłam z myślą o tobie, o kruchym życiu, które w sobie noszę. Twój tatuś i ja zaprojektowaliśmy pokój, wybieraliśmy dla ciebie imiona i zaczęliśmy oszczędzać na twoją przyszłość. Już cię kochaliśmy. Nie mogliśmy doczekać się, gdy ściśniesz nasze palce swoimi maleńkimi paluszkami. Niecierpliwie czekaliśmy, by kąpać twoje delikatne ciałko i słuchać twojego kwilenia, gdy będziesz głodna. Pragnęliśmy ujrzeć, jak stawiasz pierwsze kroki, usłyszeć, jak wypowiadasz pierwsze słowa, i przeżyć twój pierwszy dzień w szkole. Tęskniliśmy za tym, by pomagać ci w lekcjach i chodzić na twoje mecze. Próbowałam sobie wyobrazić, jak moje malutkie dziecko nazywa tatusiem mężczyznę, którego kocham. Widzieliśmy to wszystko oczami wyobraźni podczas tych miesięcy, gdy rosłaś we mnie. Kochaliśmy cię! I w jednej chwili zabrano nam te marzenia. Pewnego mglistego poranka podczas rutynowej kontroli dowiedzieliśmy się, że już kilka tygodni wcześniej przestałaś się rozwijać. Odeszłaś od nas, a my nawet o tym nie wiedzieliśmy. Wszystkie nasze myśli i marzenia były daremne. Ale ciągle cię kochaliśmy! Upłynęło dużo czasu, zanim otrząsnęliśmy się z szoku. Powiedziano nam, że za parę miesięcy znowu mogę zajść w ciążę. Ale my pragnęliśmy ciebie! W końcu zdałam sobie sprawę, że Bóg nie chciał, abyśmy wtedy mieli dziecko, że powinniśmy się do tego lepiej przygotować. Uspokoiło nas to trochę, lecz nadal tęskniliśmy za tobą. Nie mogliśmy się ciebie doczekać, lecz musieliśmy być cierpliwi. Wiedzieliśmy, że gdy się narodzisz, ja zostanę w domu. Jednak byś miała lepsze życie, twój tatuś powinien najpierw skończyć studia. I w ten sposób pogodziliśmy się w końcu ze stratą. Od tamtej pory minęły cztery lata. Pewnego poranka siedziałam w brodziku z moją trzyletnią córeczką. Obserwowałam, jak małymi rączkami nabiera wody do wiaderka, i podziwiałam jej dziecięcą niewinność. To naprawdę cud, że mogliśmy przebywać z taką wspaniałą istotą. Nagle córeczka spojrzała na mnie uważnie i powiedziała z błyskiem w oku: - Mamusiu, nie byłaś gotowa, gdy przyszłam pierwszy raz, prawda? Objęłam moją wspaniałą córeczkę i odparłam ze łzami w oczach: - Tak, ale bardzo tęskniliśmy, gdy odeszłaś. Już nie opłakujemy naszego utraconego dziecka, ponieważ ono do nas wróciło. To jest to samo dziecko, które pokochaliśmy tak wiele lat temu. |
annaspyrka |
Dodany:09-07-2012 19:08 Marzenko ze łzami w oczach dziękuje Ci bardzo i prosze o jeszcze, pozdrawiam bardzo a bardzo cieplutko Ani. |
reni157 |
Dodany:06-03-2015 11:18 Doceniaj tych, Przebacz tym, którzy Cię opuścili. A jeśli ktoś w życiu zada Ci cierpienie, najszlachetniejszą zemstą, jest przebaczenie ! |
zielonooka34 |
Dodany:06-03-2015 11:47 Pomyślałam, że i ja dołożę tutaj swoja cegiełkę. Ten wiersz (przypowieść), towarzyszy mi w życiu od wielu lat... Ślady na piasku Mary Stevenson
Sen, jeden z niewielu, jakie ma pamięć zachować zezwoli. Plaża ogromna, dziewicza się ściele, a na niej Jezus, kroczący powoli. Ujrzał mnie nagle. Przywołał do siebie.
Nagle się niebo całunem nakrywa.
My wciąż idziemy równym, wolnym krokiem,
Nagle niechcący do tyłu spojrzałem:
Patrzyłem w niebo obojętnym okiem,
Spytałem: "Panie! Czemu nasze ślady
raz są podwójne
"Synu - Pan rzeknie - gdy jesteś
w swym życiu
|
reni157 |
Dodany:06-03-2015 12:13 Czerp z innych, ale nie kopiuj ich. Bądź sobą. |
reni157 |
Dodany:06-03-2015 12:14 Czerp z innych, ale nie kopiuj ich. Bądź sobą. |
janeks |
Dodany:07-03-2015 13:59 POLSKIE KWIATY... Śpiewa ci obcy wiatr, Zachwyca piękny świat, A serce tęskni. Bo gdzieś daleko stąd Został rodzinny dom. Tam jest najpiękniej. Tam właśnie teraz Rozkwitły kwiaty: Stokrotki, fiolki, kaczeńce i maki. Pod polskim niebem W szczerym polu wyrosły Ojczyste kwiaty. W ich zapachu, urodzie jest Polska. Żeby tak jeszcze raz Ujrzeć ojczysty las, Pola i laki. I do matczynych rak Przynieść z zielonych lak Rozkwitłe pąki. Bo najpiękniejsze Są polskie kwiaty: Stokrotki, fiolki, kaczeńce i maki. Pod polskim niebem. W szczerym polu wyrosły Ojczyste kwiaty. W ich zapachu, urodzie jest Polska. Śpiewa ci obcy wiatr, Tułaczy los cię gna Hen gdzieś po świecie. Zabierz ze sobą w świat, Zabierz z rodzinnych stron Mały bukiecik. Weź z tą piosenką Bukiecik kwiatów: Stokrotek, fiołków, kaczeńcy i maków. Pod polskim niebem W szczerym polu wyrosły Ojczyste kwiaty. W ich zapachu, urodzie jest Polska. |
janeks |
Dodany:07-03-2015 13:59 Psia modlitwa do człowieka 1) Moje życie trwa 10-15 lat. Każde rozstanie z Tobą zadaje mi ból. Zastanów się zanim mnie sobie sprawisz. 2) Daj mi trochę czasu na zrozumienie, czego ode mnie wymagasz. Obudź we mnie zaufanie - jest mi potrzebne do życia. 3) Nigdy nie gniewaj się na mnie zbyt długo i nie zamykaj mnie za karę. 4) Ty masz swoją pracę, przyjemności i przyjaciół - ja mam tylko Ciebie Porozmawiaj ze mną czasami. 5) Nawet jeśli nie do końca rozumiem Twoje słowa, rozumiem głos który do mnie mówi. Wiedz, że nigdy nie zapominam, jak mnie traktowano. 6) Zanim mnie uderzysz, pomyśl, że moje szczęki z łatwością mogą zmiażdżyć Twoją dłoń, a jednak tego nie robią. 7) Zanim złajasz mnie, że jestem "nieposłuszny" lub "leniwy" podczas wykonywania pracy, pomyśl, że może ciąży mi nieodpowiednie pożywienie, że może zbyt długo przebywałem na słońcu, lub że moje serce jest zmęczone. 8 ) Otocz mnie opieką, gdy będę stary - Ty również pewnego dnia się zestarzejesz. 9 ) Bądź przy mnie w każdej trudnej chwili. 10) Nigdy nie mów: "Nie mogę na coś takiego patrzeć", lub "niech to się stanie podczas mojej nieobecności". Kiedy jesteś przy mnie wszystko staje się łatwiejsze. |
janeks |
Dodany:07-03-2015 14:00 Gwiazdka w maju Takiej Gwiazdki nie pamiętam, coś się aurze pokręciło. Przecież to są białe święta, a nam śniegu poskąpiło. Już drogowców głowa boli, że nastały takie czasy. Magazyny pełne soli, przyjdzie sypać ją w kiełbasy. Zamiast wyjazdów na narty, przyjdzie się w kałużach pluskać. Ktoś tu sobie robi żarty. Wiadomo, to wina Tuska. W górach sezon będzie krótki, halny zniszczył dopływ prądu, uszczuplą się bacom dudki … toż to także wina rządu. Polityków to jest wina, zamiast dbać o dobro kraju, śnieg wysłali do Putina. U nas Gwiazdka będzie w maju |
edidan |
Dodany:07-03-2015 14:08 O jesieni, jesieni Niech się wszystko odnowi, odmieni…. Ja chcę burzy, żeby we mnie z siłą |
edidan |
Dodany:07-03-2015 14:10 Astry Znowu więdną wszystkie zioła, |
edidan |
Dodany:07-03-2015 14:10 Jesienna zaduma Nic nie mam |
janeks |
Dodany:09-03-2015 11:43 Mój KODEKS MIŁOŚCI**`~ 1.Kochać jedną tylko osobą i nigdy nie zdradzać. 2.Być gotowym wszystko przecierpieć. 3.Tęsknić o każdej porze dnia i nocy. 4.Jeżeli nie można być z nim to być przynajmniej myślą. 5.Wierzyć jemu we wszystkim. 6.Wspierać w trudnych chwilach, by czuł, że ma na kim polegać. 7.Uważać za nieszczęście przebywanie zdala od ukochanej osoby. 8.Zawsze pomagać nie patrząc czy chce tej pomocy. 9.Być dla niego przede wszystkim przyjacielem. 10.KOCHAĆ ZE WSZYSTKICH SIŁ AŻ PO ŻYCIA KRES*=* |
janeks |
Dodany:09-03-2015 11:44 Instrukcja na Życie... 1. Weź pod uwagę, że wielka miłość i wielkie osiągnięcia zawierają w sobie wielkie ryzyko 2. Gdy coś tracisz, nie trać tej lekcji. 3. Stosuj zasadę SSS: - Szacunek dla siebie, - Szacunek dla innych, - stuprocentową odpowiedzialność za wszystkie swoje czyny. 4. Pamiętaj, że nie otrzymanie tego co chcesz jest czasami cudownym łutem szczęścia. 5. Naucz się zasad, tak abyś wiedział jak je właściwie łamać. 6. Nie pozwól, aby mała niezgoda zaburzyła wielką przyjaźń. 7. Kiedy zdasz sobie sprawę, że popełniłeś błąd, natychmiast poczyń kroki, aby go naprawić 8. Spędzaj trochę czasu samotnie każdego dnia. 9. Bądź otwarty na zmiany, ale nie porzucaj swoich wartości. 10. Pamiętaj, że cisza jest czasami najlepszą odpowiedzią. 11. Prowadź dobre, honorowe życie. Kiedy się zestarzejesz i będziesz je wspominać, przeżyjesz je z radością jeszcze raz. 12. Atmosfera miłości w twoim domu jest podstawą twojego życia. 13. Podczas kłótni z kochanymi osobami, zajmuj się tylko bieżącą sprawą. Nie przywołuj przeszłości. 14. Dziel się swoją wiedzą. To sposób na osiągnięcie nieśmiertelności. 15. Szanuj naszą planetę Ziemię. 16. Raz do roku pojedź do miejsca, w którym jeszcze nie byłeś. 17. Pamiętaj, że najlepsze partnerstwo to takie, w którym wasza wzajemna miłość przewyższa wasze wzajemne potrzeby 18. Oceniaj swój sukces poprzez to, z czego musiałeś zrezygnować aby go osiągnąć 19. Podchodź do miłości i gotowania z beztroskim zaniedbaniem. |
Profil Załóż Darmowe konto Zapomniałem hasła Aktywności znajomych Konkursy Edytuj profil
Tapety Dodaj tapetę Top tapety Ranking tapet Moje ulubione tapety Ranking dodane tapety
Użytkownicy Ranking użytkowników Forum Ostatnie komentarze Rangi użytkowników Blog tapeciarni
Pomoc Jak umieścić tapetę na pulpicie? Regulamin Kontakt FAQ Zasady Tapeciarnia.pl
Dodatki Program TapeciarniA Widget na bloga Co to jest widget? Polityka ciasteczek/prywatności