Za każdy uśmiech wysłany spod serca,
za myśl przyjazną, gdy jej potrzebuję,
od których czuję przypływ sił i radość
jak najserdeczniej wierszem Ci, dziękuję.
Wiem, że to skromny wyraz wobec dobra
darów bezcennych - do przetrwania kluczy,
motywujących, unoszących skrzydła,
gdy lęk przeszkadza równowagi uczyć.
Poczuć, że jestem dla kogoś coś warta,
to jak odnaleźć perłę w głębin mroku,
jak dostać prezent, bez okazji żadnej,
z ekskluzywnego szczęścia katalogu.
Łatwiej mi złapać oddech w ciszy nocy,
przesunąć strachu granicę gdzieś poza,
świt dojrzeć z całym dobrodziejstwem piękna,
przyznać z pokorą, że czas mi podrożał.
Dobrze że jesteś. Dzień mi opromieniasz
Spójrz, w klawiaturę nieba uderzają
nutki zapachów, pragnień zawieszonych
na cienkiej nitce. Podpierasz je wiarą,
że będzie dobrze, a może i lepiej,
co złe - odejdzie, horyzont połączy
wschody, zachody w pląsie pełnym światła,
łasił się będzie do stóp czas pogodny.
14-03-2017 10:17
Odpowiedz